Kilka tysięcy osób demonstrowało w piątek w spokoju w Baltimore mimo wcześniejszej decyzji o postawieniu w stan oskarżenia 6 policjantów, którzy brali udział w zatrzymaniu zmarłego potem na skutek uszkodzenia rdzenia kręgowego Afroamerykanina Freddiego Graya.
Wychodząc z ratusza zebrani skandowali: "Sprawiedliwość dla Freddiego Graya". Widać było transparenty z hasłem: "Dziękujemy pani (Marilyn) Mosby", czyli prokurator, która kilka godzin wcześniej ogłosiła zarzuty wobec policjantów. Do funkcjonariuszy demonstranci krzyczeli natomiast, by "zakończyli okupację Baltimore".
Najcięższe zarzuty postawiono kierowcy policyjnej furgonetki, do której 12 kwietnia policjanci wepchnęli Graya po brutalnym zatrzymaniu. Jest on oskarżony o morderstwo drugiego stopnia, czyli bez premedytacji. Pozostałym policjantom postawiono zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci, napaści i nielegalnego zatrzymania.
Decyzję o zarzutach ostro skrytykowali przedstawiciele lokalnego związku zawodowego policji. Były policjant, a obecnie prawnik związku Michael Davey wyraził pewność, że funkcjonariusze zostaną oczyszczeni z zarzutów. Jak powiedział, ma nadzieję, że "śledztwo będzie prowadzone przez niezależnego prokuratora".
Od śmierci 25-letniego Graya 19 kwietnia Baltimore, na wschodnim wybrzeżu USA, jest sceną codziennych demonstracji; w poniedziałek przerodziły się one w zamieszki. Czwartą noc z rzędu od godz. 22 obowiązuje godzina policjanta.
Do ogłoszenia zarzutów doszło zaledwie kilka godzin po otrzymaniu przez prokuraturę od policji w Baltimore raportu w sprawie zatrzymania i śmierci Graya. Według zeznań świadków policjanci ruszyli za nim w pościg i zatrzymali go, gdy zaczął uciekać na ich widok. Mieli postępować niezwykle brutalnie, powalając go na ziemię i skuwając mu ręce i nogi. Gray miał wielokrotnie prosić o pomoc lekarską, ale wezwano ją dopiero po 30 minutach.
Śmierć Graya wywołała falę protestów przeciwko brutalności policji, które po pogrzebie mężczyzny w poniedziałek przekształciły się w gwałtowne rozruchy i starcia z siłami bezpieczeństwa. Doszło do aktów wandalizmu, rabowania i podpalania sklepów i samochodów. Zatrzymano 250 osób.(PAP)
fot.EPA
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Reklama