Ostatni trening Adamka przed walką z McBride
„Nie będę się przemęczał, bo na tym etapie, na 48 godzin przed walką formę sie tylko utrzymuje, już się jej nie zrobi” – mówił Tomasz Adamek, kiedy wspólnie z trenerem Rogerem Bloodworthem wchodzili na ostatni trening przed sobotnią walką z Kevinem McBride. ZOBACZ ZDJĘCIA
- 04/08/2011 03:14 PM
„Nie będę się przemęczał, bo na tym etapie, na 48 godzin przed walką formę sie tylko utrzymuje, już się jej nie zrobi” – mówił Tomasz Adamek (43-1, 28 KO), kiedy wspólnie z trenerem Rogerem Bloodworthem wchodzili na ostatni trening przed sobotnią walką z Kevinem McBride (35-8, 29 KO).
Ale nawet walka z cieniem w wykonaniu „Górala” może oznaczać stratę ponad 1,5 kilograma wagi i nie wróży niczego dobrego dla mieszkającego w Stanach Irlandczyka. Na pewno nauczy go, że walczył z Adamkiem, a nie jak powtarza przy każdej okazji „Amadkiem” i liczenie na to, że nie ma sie czym specjalnie przejmować bo rywal walczył kiedyś w kategorii o ponad 100 funtów lżejszej niż Kevin wniesie na ring Prudential Center, może być olbrzymią pomyłką.
„Walka z cieniem to takie odtwarzanie tego, co chcę zrobić na ringu. Wyobrażam sobie każdy ruch McBride’a i staram się odtworzyć swoją reakcję” – mówił Tomek, po spędzaniu na pojedynku z wyimaginowanym rywalem sześciu rund. Ważył po nim dokładnie 97,5 kilograma i patrząc z boku oraz pamiętając treningi McBride’a, cień z którym „walczył” Adamek był pięć razy szybszy. Nic nowego i odkrywczego bo przecież od początku wiadomo, że Kevin nie będzie chciał wygrać z Polakiem walki na umiejętności i szybkość, tylko trafić jeden cios rozstrzygający walkę. Ale i tak nie wiem jaka minę miałby optymista „Kolos” McBride, gdyby zobaczył szybkość Polaka...
Tomek był na ostatnim treningu w tak dobrym humorze, że na chwile zamienił się w trenera, oglądając popis swojego kolegi, kibica, który przyleciał ze znajomymi z Krakowa. „ Ruszaj się ruszaj, to Ameryka, tu się walczy!” - dopingował Tomek ze śmiechem pięściarza-amatora, Roberta Wąsowicza. Kiedy krakowianin dostawał lekcję boksu od mistrza świata, ja zapytałem Rogera Bloodwortha o przyczynę zmiany rękawic – z Everlastów na Granty. „Nie ma żadnej specjalnej przyczyny – tylko taka że są wygodniejsze, łatwiej układają się na dłoni Tomka. Everlasty były wąskie, szczególnie w dolnej cześci dłoni. Granty pasują idealnie” - mówił Bloodworth. „Tomek w nich nawet nie sparował, tylko robiliśmy w nich tarczowanie. Są mocne, ciosy kłują jak trzeba. Ten prawdziwy test Grantów zostawiam w pięściach Tomka. Test był, ale ten podczas prawdziwej walki będzie za kilkadziesiąt godzin...”
Przemek Garczarczyk z Newark
Reklama