W starciu z obrońcą trofeum w kieleckim zespole zabrakło kontuzjowanych już od dłuższego czasu Hassana Kaddaha i Szymona Sićki, oraz Jorge Maquedy i Alexa Dujshebaeva. Starszy syn trenera Industrii urazu doznał podczas meczu z RK Zagrzeb i będzie niezdolny do gry przez przynajmniej dwa miesiące. W zespole mistrzów Hiszpanii nie zagrał mający problemy z barkiem francuski rozgrywający Dika Mem oraz szwedzki skrzydłowy Hampus Wanne.
Polska drużyna rozpoczęła ten mecz od mocnego uderzenia. Kontrę gospodarzy w popisowy sposób wykończył Dylan Nahi i podopieczni Tałanta Dujszebajewa prowadzili 3:1. Ekipa z Katalonii potrzebowała tylko trzech minut, aby doprowadzić do remisu (4:4), a swoją trzecią już bramkę zdobył Melvyn Richardson. Kiedy dwa razy z rzędu bramkarza Industrii Sandro Mestrica pokonał Aleix Gomez, goście po raz pierwszy wyszli na prowadzenie (6:5 – 12. min).
W ekipie z Katalonii nie do powstrzymania był Richardson. Nie minęło nawet 20 minut, a francuski rozgrywający miał na swoim koncie pięć trafień. Dzielnie sekundował mu Aleix Gomez. Po trzeciej już bramce hiszpańskiego skrzydłowego Barca wygrywała 10:8 (19. min). Gospodarze kolejny raz pomylili się w ataku, a akcję gości skutecznie wykończył Petar Cikusa (11:8 – 22. min).
Trener Industrii widząc, co się dzieje, poprosił o czas. Nie zdeprymowało to jednak rywali. W 28. min Timothey N'guessan pokonał Bekira Cordaliję, który zastąpił Mestrica i drużyna z Hiszpanii odskoczyła już na cztery trafienia (15:11). Na przerwę zespół trenera Carlosa Ortegi schodził przy prowadzeniu 17:13, a czternaście bramek dla Barcy zdobyło trio Richardson, Gomez i Cikusa. Różnicę zrobili też bramkarze. Mestric odbił tylko dwie piłki, Cordalija żadnej, a Emil Nielsen siedem.
Kielczanie mieli ogromne problemy ze sforsowaniem świetnie spisującej się defensywy rywali. Tuż po zmianie stron w ataku pomylił się Tomasz Gębala, a po chwili obrońcy tytułu po piątej już bramce Cikusy wygrywali już 18:13. W końcu zaczęła się również mylić drużyna z Katalonii. Kontrę Industrii wykończył Benoit Kounkoud i przewaga Barcy zmalała do trzech trafień (16:19 – 35. min). Mogło być jeszcze lepiej, ale Arkadiusz Moryto nie wykorzystał karnego.
Goście szybko jednak wrócili do poziomu, który prezentowali w pierwszej połowie. W 44. min z koła trafił Luis Frade i było już 23:18 dla Barcy. Polska drużyna nie zamierzała jednak składać tak łatwo broni. W ciągu kolejnych 60 sekund zdobyła dwie bramki z rzędu (Michał Olejniczak i Daniel Dujshebaev).
I tym razem niemoc mistrza Hiszpanii trwała krótko. Na dziewięć minut przed końcem z linii siedmiu metrów nie pomylił się Gomez i polska drużyna ponownie przegrywała pięcioma bramkami (22:27). Kielczanie do końca walczyli o jak najkorzystniejszy rezultat, ale tego dnia rywale byli po prostu lepsi. Industria poniosła drugą porażkę w rozgrywkach, a FC Barcelona odniosła trzecie zwycięstwo i z kompletem punktów jest liderem grupy B.