Jak podał w niedzielę portal BBC, pies robot o imieniu Spot to najnowsze narzędzie w arsenale Secret Service. Nagrania wideo pokazujące Spota na terenie posiadłości ukazały się w ostatnich dniach w mediach. Agencja Reutera wyjaśniała niedawno, że środki bezpieczeństwa w posiadłości zostały wzmocnione po zwycięstwie Trumpa w wyborach.
Secret Service ze swej strony nie odpowiedziała na pytania BBC dotyczące zastosowania psa robota i tego, od kiedy jest użytkowany. Rzecznik służby Anthony Guglielmi zapewnił jedynie, że "ochrona prezydenta elekta jest najwyższym priorytetem". Wyjaśnił także, że robot "jest wyposażony w technologię monitoringu i szeroki wybór zaawansowanych czujników, wspierających operacje ochronne".
Producent Spota, firma Boston Dynamics, potwierdza użytkowanie jej wyrobu przez Secret Service. Z materiałów marketingowych wynika,że robot wyposażony jest w kamery generujące mapę trójwymiarową mapę otoczenia, jak i w czujniki termiczne. Jak przekazał portal BBC, Spot jest w stanie patrolować większy obszar niż sam człowiek. Robot może wchodzić i schodzić po schodach, porusza się w ciasnej przestrzeni, a nawet otwiera drzwi.
Nadal jednak pies robot potrzebuje pana, którym jest człowiek; to on kontroluje Spota przy pomocy joysticka - wyjaśnia BBC. Sam robot porusza się automatycznie po zaprogramowanej trasie. Przy czym, w przeciwieństwie do żywego psa czy człowieka, robota nie rozpraszają napotkane dźwięki, zapachy czy widoki.
Cytowana przez BBC politolog Melissa Michelson z Menlo College w Kalifornii porównała psy roboty do systemów wspomagania kierowania w niektórych samochodach i podkreśliła, że one również nie obywają się bez ludzi. "Wciąż potrzebujemy ludzi za kulisami, by wykorzystać ludzki osąd i móc wkroczyć, jeśli dojdzie do awarii technologii" - powiedziała badaczka.
Jak dodaje BBC, prócz robota w posiadłości Trumpa patrole prowadzą też prawdziwi agenci Secret Service. (PAP)