Francja. Rozbił się samolot Germanwings ze 150 osobami na pokładzie (ZOBACZ ZDJĘCIA)
- 03/24/2015 12:09 PM
Samolot tanich linii Germanwings rozbił się we wtorek w trudno dostępnym regionie we francuskich Alpach. Na pokładzie było 150 osób; na miejscu katastrofy nie znaleziono nikogo żywego. Według francuskiego MSW odnaleziono już jedną z czarnych skrzynek maszyny.
24-letni samolot, Airbus A320, wystartował przed godz. 10 z Barcelony i leciał do Duesseldorfu w Niemczech. Rozbił się na wysokości ok. 2 tys. metrów n.p.m., w miejscowości Meolans-Revel w Alpach francuskich. Samolot zniknął z radarów niedaleko miejscowości Barcelonnette.
Według Białego Domu nic nie wskazuje na razie, by katastrofa była w jakikolwiek sposób związana z aktem terroru. Heike Birlenbach, wiceprezydent niemieckich linii Lufthansa, do których należą Germanwings, oświadczyła, że przewoźnik obecnie uważa katastrofę za wypadek. "Wszystkie inne wersje byłyby spekulacją" - dodała.
Linie Germanwings podały, że samolotem podróżowało 150 ludzi, wliczając sześciu członków załogi, w tym najprawdopodobniej 67 Niemców; informowano, że na pokładzie było dwoje niemowląt, a także 16 niemieckich nastolatków uczestniczących w wymianie z jednym z hiszpańskich liceów.
Według strony hiszpańskiej na wstępnych listach pasażerów figurowało 45 hiszpańskich nazwisk. Prezydent Francji Francois Hollande przekazał z kolei, że oprócz Hiszpanów i Niemców, na pokładzie byli także "bez wątpienia" Turcy.
Wiceminister spraw zagranicznych Rafał Trzaskowski oznajmił we wtorek wieczorem, że po wstępnym sprawdzeniu przez służby konsularne polskiego MSZ nie potwierdza, by na pokładzie samolotu znajdowali się obywatele RP.
Rzecznik Germanwings Thomas Winkelmann podkreślał na konferencji prasowej, że za sterami maszyny siedział pilot z 10-letnim doświadczeniem, który miał wylatanych 6 tys. godzin. Poinformował, że samolot kontrolowany był w poniedziałek wieczorem, a ostatni przegląd techniczny przeszedł w 2013 roku.
Przedstawiając przebieg katastrofy, rzecznik wskazał, że samolot osiągnął o godz. 10.45 przewidzianą wysokość 12 tys. metrów, a następnie po upływie jednej minuty zaczął się gwałtownie obniżać - w ciągu 8 minut znalazł się na wysokości 2 tys. metrów.
Główny pilot Germanwings Stefan Scheib zwrócił uwagę, że pilot airbusa z niewiadomych powodów nie zgłosił obniżania lotu.
Początkowo informowano, że załoga airbusa wysłała sygnał SOS ok. godziny po starcie z hiszpańskiego lotniska. Jednak nieco później francuska Generalna Dyrekcja Lotnictwa Cywilnego podała, że samolot nie nadał tego sygnału, a jedynie kontrola ruchu zdecydowała o ogłoszeniu tzw. fazy niebezpieczeństwa, najwyższego z trzech poziomów alarmu, gdy utraciła kontakt z załogą.
W środę na miejsce katastrofy udadzą się kanclerz Niemiec Angela Merkel i premier Hiszpanii Mariano Rajoy. W pobliże miejsca katastrofy przybył już francuski minister spraw wewnętrznych Bernard Cazeneuve. Po południu szef MSW potwierdził, że odnaleziono jedną z czarnych skrzynek, która natychmiast zostanie przekazana śledczym.
Kanclerz Merkel poinformowała, że w rozmowie telefonicznej z Hollande'em i Rajoyem ustaliła, że trzy kraje będą się wspierać w wyjaśnianiu przyczyny katastrofy.
Kondolencje rodzinom ofiar przekazał prezydent Bronisław Komorowski. "Chciałem podzielić się głębokim żalem i bólem ze względu na skalę dramatu, jakim jest katastrofa samolotu niemieckich linii lotniczych we francuskich Alpach" - powiedział.
Kondolencje złożyli także przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk i szefowie Komisji Europejskiej oraz europarlamentu, Jean-Claude Juncker i Martin Schulz.
W związku z katastrofą król Hiszpanii Filip VI przerwał rozpoczętą właśnie wizytę państwową we Francji.
Airbus A320 należy do najpopularniejszych samolotów średniego zasięgu na świecie. Po niebie lata obecnie ponad 3,5 tys. takich maszyn.
To pierwsza katastrofa lotnicza we Francji od wypadku Concorde'a linii Air France, w którym w 2000 roku zginęło 113 osób. Była to też najtragiczniejsza w tym kraju katastrofa lotnicza od 30 lat, gdy na Korsyce rozbił się samolot jugosłowiańskich Inex Adria; zginęło 180 osób. (PAP)
fot.EPA
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Reklama