Opinia biegłych lekarzy nie daje podstaw do zarzutów dla prof. Bogdana Chazana - podała warszawska prokuratura. Jeszcze w marcu prokuratura prowadząca śledztwo w sprawie odmowy Chazana legalnego usunięcia ciąży przesłucha go jako świadka.
Informacje takie przekazał we wtorek PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Przemysław Nowak.
Portal tvp.info podał, że śledztwo ws. narażenia pacjentki Chazana na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w związku z tą odmową, ma zostać umorzone, a profesor nie usłyszy zarzutów. Według tvp.info do mokotowskiej prokuratury trafiła już opinia biegłych lekarzy, którzy analizowali dokumentację ciąży pacjentki szpitala im. Świętej Rodziny w Warszawie, kierowanym wówczas przez Chazana.
Prok. Nowak uchylił się od skomentowania doniesień co do umorzenia śledztwa; potwierdził zaś, że wpłynęła opinia biegłych. "Nie daje ona podstaw do stawiania zarzutów" - dodał Nowak. Nie ujawnił konkluzji opinii. Podał zaś, że śledztwo trwa, a pod koniec marca ma być jako świadek przesłuchiwany sam Chazan (gdyby miał usłyszeć zarzuty, nie wzywano by go jako świadka, lecz podejrzanego - PAP).
Chazan został w ub.r. odwołany z funkcji dyrektora szpitala po głośnej sprawie pacjentki, której mimo przesłanek medycznych odmówił legalnej aborcji. Kobieta zgłosiła się w 22. tygodniu ciąży, kiedy aborcja była jeszcze zgodna z prawem. Wkrótce potem urodziła dziecko, które zmarło niedługo po porodzie.
Sprawa wywołała duże poruszenie w opinii publicznej i przeciwstawne oceny - w zależności od światopoglądu komentujących. Chazan - powołując się na klauzulę sumienia - odmówił kobiecie wykonania w szpitalu aborcji, choć były do tego wskazania medyczne ze względu na wady płodu. Według urzędu miasta działając jako dyrektor szpitala, a nie będąc lekarzem prowadzącym pacjentki, w świetle obowiązujących przepisów nie mógł powołać się na klauzulę sumienia, ponieważ ma ona charakter indywidualny. Nie wskazał też pacjentce - do czego był zobowiązany - innego lekarza lub placówki, gdzie można zabieg wykonać.
Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz podjęła decyzję o odwołaniu prof. Chazana. Podstawą były wyniki kontroli ratusza w szpitalu oraz fakt, że nie poinformował pacjentki o granicznym terminie wykonania aborcji, czym ograniczył jej prawo do informacji.
Otrzymał on wypowiedzenie z pracy w lipcu ub.r. Chazan oceniał, że kara jest niezasłużona, a jej wysokość - nieproporcjonalna. Jak mówił wiceprezydent Warszawy Jacek Wojciechowicz, podstawą decyzji o zwolnieniu Chazana była utrata zaufania do niego. "Nie chodzi o światopogląd, tylko o przestrzeganie prawa, prawo obowiązuje wszystkich" - wyjaśniał.
Własne kontrole w szpitalu wszczęły też: NFZ, który nałożył na szpital karę w wysokości ok. 70 tys. zł, Rzecznik Praw Pacjenta oraz konsultant krajowy w dziedzinie ginekologii i położnictwa.
Śledztwo ws. "narażenia pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu" prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów. Podstawą prawną śledztwa jest art. 160 par. 2 Kodeksu karnego, który przewiduje karę od 3 miesięcy do 5 lat więzienia dla osoby, która - mając obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo - naraża ją na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Na 12 marca warszawski sąd pracy wyznaczył termin pierwszej rozprawy z pozwu Chazana, w którym domaga się on uznania wypowiedzenia z pracy za bezskuteczne i żąda przywrócenia do niej. Pełnomocnik Chazana mec. Jerzy Kwaśniewski mówił w ub.r. PAP, że "wypowiedzenie umowy o pracę powołuje się na wyniki kontroli przeprowadzonej na zlecenie prezydent Warszawy, tymczasem kontrola ta jeszcze przed jej zakończeniem była podstawą konferencji prasowej, podczas której ogłoszono wypowiedzenie umowy". "Świadczy to o tym, że kontrola nie była istotną przesłanką wypowiedzenia, jej wyniki nie miały znaczenia dla prezydent miasta, zaś rzeczywistą przesłanką była odmowa wykonania aborcji, czyli światopogląd wyznawany przez prof. Chazana" - oceniał adwokat.
Z kolei pozew o zadośćuczynienie dla kobiety, której odmówiono aborcji, złożył już w warszawskim sądzie jej adwokat mec. Marcin Dubieniecki.
Chazan uważa aborcję za "zabójstwo niewinnego człowieka". Przyznawał on, że aborcji dokonywał w przeszłości - czego dziś się wstydzi. Jest on jednym z sygnatariuszy "Deklaracji wiary", gdzie zapisano m.in. pierwszeństwo prawa bożego nad prawem ludzkim oraz potrzebę "przeciwstawiania się narzuconym antyhumanitarnym ideologiom współczesnej cywilizacji". Podpisując ją, lekarze i studenci medycyny deklarują, że nie będą wykonywać zabiegów sprzecznych z ich światopoglądem.(PAP)
Na zdjęciu: Bogdan Chazan (w środku) fot.Jakub Kamiński/EPA
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Prokuratura: opinia lekarzy nie daje podstaw do zarzutów dla prof. Chazana
- 03/10/2015 02:12 PM
Reklama