SLD poprze propozycję zwiększenia do 2 proc. PKB nakładów na obronność, jeśli uzyskane tak środki będą przeznaczane na badania, szkolenia i nowe technologie oraz pod warunkiem, że każdy zakup uzbrojenia i wyposażenia dla wojska będzie z korzyścią dla polskiego przemysłu zbrojeniowego.
Podczas zakończonego w czwartek posiedzenia Sejmu odbyło się pierwsze czytanie trzech projektów: rządowego oraz posłów PiS - o przeznaczaniu co najmniej 2 proc. PKB na obronność, a także propozycji PSL dotyczącej konieczności korzystania w modernizacji armii z polskiej myśli technicznej.
Poseł SLD, wiceszef sejmowej komisji obrony Stanisław Wziątek powiedział na czwartkowej konferencji prasowej, że Sojusz może poprzeć te propozycje "tylko pod takimi warunkami, że te 2 proc., ten wskaźnik wzrostu będzie przeznaczany na szkolenia, badania, rozwój, na nowe technologie i na działania, które dają gwarancje, że to my będziemy twórcami nowych rozwiązań, to my będziemy wnosić nowe rozwiązania i dla polskiego przemysłu, i dla przemysłu europejskiego; i że to polski przemysł będzie ze wzrostu budżetu jak najwięcej korzystał".
Warunkiem każdego zakupu uzbrojenia i wyposażenia dla wojska - dodał Wziątek - powinno być powiązanie z polskim przemysłem i z transferem technologii. "Nie na zasadzie, że tu realizowana jest tylko i wyłącznie montowania, ale produkcja w oparciu o kody źródłowe, o materiały, które dają podstawę, że polski przemysł będzie konkurencyjny na zewnętrz" - powiedział poseł SLD.
Kolejny warunek, od którego SLD uzależnia swoje poparcie dla projektowanych rozwiązań, dotyczy monitorowania wykorzystywania środków przeznaczanych na obronność. Posłowie Sojuszu chcieliby, aby co roku szef MON przedstawiał Sejmowi informację o wykorzystaniu środków i realizacji zadań, a nie, jak to jest proponowane, by informacja rządu o wykorzystaniu środków i kierunkach modernizacji pojawiała się co 4 lata.
Z kolei poseł SLD Zbyszek Zaborowski podkreślił, że równie ważne jak zwiększenie części PKB przeznaczanej na obronność, jest wykonywanie budżetu obrony narodowej. Jak dodał, są z tym problemy i tak np. w 2013 r. obcięto w trakcie roku 3,2 mld zł, przede wszystkim o wydatki na modernizację armii i uzbrojenie. Poseł stwierdził, że zwykle co roku było to 800 mln do 1 mld zł.
"Nie wystarczy więc zadekretować ustawowo próg, który w tym przypadku wynosi 2 proc., trzeba jeszcze ten budżet wykonywać" - powiedział Zaborowski. Według niego przy okazji wprowadzania obecnie zmian ustawowych warto podnieść próg wydatków majątkowych - czyli na zakup sprzętu i uzbrojenia - tak, by modernizacja mogła przebiec w szybszym tempie. Zaborowski powiedział, że rząd proponuje utrzymanie progu wydatków majątkowych na obecnym poziomie minimum 20 proc., ale - według SLD - warto go podnieść co najmniej do 25 proc.
Zaborowski podkreślił, że SLD zależy na tym, aby modernizacja polskiej armii odbywała się przede wszystkim w oparciu o ostatnio skonsolidowany, polski przemysł zbrojeniowy. "To jest kwestia nie tylko interesów polskiej gospodarki, ale także bezpieczeństwa narodowego w czasie wojny czy poważnego kryzysu. Wtedy zaopatrzenie w części zamienne i nowa produkcja niezbędna dla wzmocnienia Sił Zbrojnych są zawsze łatwiejsze w oparciu o własny przemysł obronny. Dlatego musimy dbać o jego rozwój" - powiedział poseł SLD.
Odniósł się też do uchwalonych w czwartek przez Sejm, zaproponowanych przez prezydenta, zmian w przepisach dotyczących systemu kierowania i dowodzenia armią na czas wojny, które dotyczą m.in. kompetencji i zadań naczelnego dowódcy oraz definiują pojęcie czasu wojny.
Zaborowski powiedział, że posłowie SLD są zaniepokojeni przeniesieniem na czas wojny modelu dowodzenia armią z czasu pokoju. "De facto, mimo że konstytucja przewiduje powołanie na czas wojny jednego naczelnego dowódcy, w tym modelu, który prezydent i rząd przeprowadzili na razie przez Sejm (...) w dalszym czasie występuje trzech dowódców: dowódca naczelny, którym prawdopodobnie będzie dowódca operacyjny, generalny dowódca rodzajów sił zbrojnych i szef sztabu generalnego. Ten spór kompetencyjny z czasu pokoju w dalszym ciągu będzie trwał w czasie wojny, a w czasie wojny jest on szczególnie niebezpieczny" - stwierdził poseł Sojuszu.
Nowelizacja m.in. ustawy o powszechnym obowiązku obrony RP przewiduje, że kandydata na stanowisko naczelnego dowódcy ma wskazywać jeszcze w czasie pokoju prezydent - na wniosek rządu. Oficer ten ma być zobowiązany do udziału w przygotowaniach do obrony, takich jak ćwiczenia i gry strategiczne i w planowaniu użycia wojsk do operacji obronnej.
Naczelny dowódca nie przejmowałby dowodzenia nad całością sił zbrojnych, lecz jedynie nad częścią wyznaczoną do udziału w operacji obronnej. Nie odpowiadałby w czasie wojny np. za takie kwestie jak szkolnictwo wojskowe. Wykaz jednostek organizacyjnych przechodzących w podporządkowanie naczelnemu dowódcy ma być zapisany w tajnych planach użycia sił zbrojnych. Do czasu mianowania naczelnego dowódcy i przejęcia przezeń obowiązków planowaniem, organizacją i operacjami sił zbrojnych ma kierować dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych. (PAP)
Photo: Marcin Bielecki/PAP/EPA
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
SLD: powiązać zwiększenie środków na obronność z interesem polskiego przemysłu
- 03/05/2015 03:33 PM
Reklama