Ważne jest przedłużenie sankcji wobec Rosji; zależy nam, by UE była zgodna co do wsparcia dla ukraińskich reform - oświadczył szef MSZ Grzegorz Schetyna w czwartek po spotkaniu z ministrem spraw zagranicznych Niemiec Frankiem-Walterem Steinmeierem w Berlinie.
Rozmowa trwała około półtorej godziny i dotyczyła przede wszystkim sytuacji na Ukrainie.
"To jest ważne, że mamy wspólne spojrzenie na problem, że chcemy go wspólnie rozwiązać. (...) Zależy nam na tym, żeby nasze doświadczenie, także rada, jeżeli zostanie wysłuchana, pozwoliły utrzymać zawieszenie broni, w skuteczny sposób implementować punkty porozumienia w Mińsku" - podkreślił Schetyna po spotkaniu.
"Uważamy, że ciągle jest to możliwe i warto wiele zrobić, żeby przestali ginąć ludzie w Donbasie, żebyśmy mogli mówić, że to zawieszenie broni jest trwałe" - dodał.
Schetyna poinformował, że z szefem MSZ Niemiec ustalili zasady współpracy polsko-niemieckiej dotyczącej wsparcia reform na Ukrainie. "Ważne jest to, żeby udało się nam utrzymać zgodną decyzję co do utrzymania, przedłużenia sankcji. Zależałoby nam na tym, żeby Europa była zgodna co do wspólnego, solidarnego wsparcia dla ukraińskich reform" - powiedział szef polskiej dyplomacji.
Schetyna przypomniał, że w poniedziałek razem z ministrem spraw zagranicznych Danii Martinem Lidegaardem odwiedził Kijów i Kiszyniów. Z prezydentami i premierami Ukrainy i Mołdawii rozmawiali m.in. o wsparciu proeuropejskich reform, przygotowaniach do majowego szczytu Partnerstwa Wschodniego w Rydze oraz o bezpieczeństwie.
Steinmeier wskazał na znaczenie stanowiska Polski w zabiegach o rozwiązanie ukraińskiego kryzysu. "Bez Polski, bez polskiego punktu widzenia i polskiej wiedzy, polityka europejska byłaby niekompletna" - podkreślił niemiecki polityk. Zapowiedział rychłe spotkanie szefów dyplomacji Polski, Niemiec i Francji w ramach Trójkąta Weimarskiego. Do trójstronnego spotkania ma dojść w kwietniu we Wrocławiu.
Schetyna podkreślił, że Polska i Niemcy mają "wspólne spojrzenie" na kryzys na Ukrainie; zastrzegł jednak, że nie jest to "wspólne stanowisko". Szef polskiej dyplomacji ocenił pozytywnie regularne konsultacje między Berlinem a Warszawą w sprawach ukraińskich. Polska i Niemcy - jak zaznaczył - chcą wpływać na politykę całej UE wobec Ukrainy.
Schetyna zapewnił, że Warszawa popiera czterostronne rozmowy przedstawicieli władz Niemiec, Francji, Rosji i Ukrainy w ramach tzw. formatu normandzkiego. Wyraził nadzieję, że uczestnicy tych rozmów skorzystają z rad i doświadczenia Polski. Brak Polski w tych trwających od czerwca rozmowach była w przeszłości krytykowana przez polskie media i część polityków.
Jak zaznaczył Steinmeier, obaj ze Schetyną "nie mogą być jeszcze zadowoleni z tempa realizacji porozumień z Mińska, lecz zgodzili się, że doszło do znacznego ograniczenia przemocy i naruszeń rozejmu". Zwrócił też uwagę, że rozpoczął się proces wycofywania ciężkiego uzbrojenia. "Sytuacja pozostaje jednak nadal niepewna" - zastrzegł Steinmeier, dodając, że do pokonania pozostała jeszcze długa droga.
Odpowiadając na pytania dziennikarzy sugerujących, że oba kraje różnią się w wielu kwestiach dotyczących Ukrainy, Steinmeier powiedział, że nie podziela tych opinii.
Na forum europejskim dyskutowaliśmy "długo i intensywnie" o tych sprawach i doszliśmy do zgodnych wniosków - powiedział niemiecki polityk. "Mamy różne doświadczenia, ale wypracowaliśmy wspólne stanowiska" - podkreślił Steinmeier, zaznaczając, że "dotyczy to szczególnie Polski i Niemiec".
Steinmeier zapewnił, że Niemcy rozumieją obawy krajów w Europie Środkowej i Wschodniej. "Oczywiście rozumiemy wszystkie obawy w Europie Wschodniej, także w Polsce, o własne bezpieczeństwo w związku z kryzysem na Ukrainie" - powiedział. Jak dodał, decyzje podjęte na jesiennym szczycie NATO miały na celu zademonstrowanie solidarności z krajami na wschodniej flance sojuszu.
Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)
Grzegorz Schetyna fot.Soeren Stache/EPA
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Reklama