Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 16 listopada 2024 23:42
Reklama KD Market

Komorowski: porozumienie z Mińska jest zagrożone (opis)

Porozumienie z Mińska o zawieszeniu broni w konflikcie ukraińsko-rosyjskim jest zagrożone - ocenił prezydent Bronisław Komorowski po posiedzeniu RBN. Sytuacja na Ukrainie i szczyt NATO w Warszawie w 2016 r. były głównymi tematami środowego spotkania Rady.

Podczas środowego posiedzenia oceniono m.in. sytuację na Ukrainie - "w kontekście wykonywania czy niewykonywania postanowień porozumienia z Mińska, z punktu widzenia wejścia w życie rozejmu".

Odnosząc się do ostatnich doniesień ze wschodu Ukrainy Komorowski powiedział, że "najważniejsze będzie, jak ocenią sytuację kraje, które podpisały porozumienie w Mińsku, ze szczególnym uwzględnieniem Ukrainy". "Wydaje się sprawą oczywistą, że to porozumienie jest zagrożone z powodu kontynuowania walk w Debalcewe, co może zagrozić procesowi, czego byśmy sobie nie życzyli" - stwierdził Komorowski.

Wyraził nadzieję, że proces pokojowy będzie kontynuowany, a "ocena, jak należy zinterpretować wydarzenia w regionie Debalcewe, czy jako złamanie czy zagrożenie porozumienia o zwieszeniu broni, należy w pierwszym rzędzie do stron, które porozumienie podpisały".

Prezydent zaznaczył, że w niedzielę udaje się z wizytą do Kijowa i spotka się z prezydentem Ukrainy Petro Poroszenką, którego poprosi o ocenę "nie tylko kryzysu militarnego w regionie, ale perspektyw wykonania całości umowy zawartej w Mińsku". "Wszyscy życzą, by ta umowa weszła w życie w pełni i wszyscy z niepokojem obserwują, że w konkretnym regionie porozumienie działa tak, jak się wszyscy spodziewali" - powiedział Komorowski.

"Była także okazja do dyskusji o potrzebie zachowania umiaru w dystansowaniu się od polityki państwa polskiego, której czasami zbyt łatwo się ulega w okresie gorączki wyborczej" - zaznaczył Komorowski. Jak mówił, stosunek do Ukrainy i konfliktu ukraińsko-rosyjskiego oraz reakcji świata zachodniego na kryzys "wymaga tyle samo odwagi, co rozwagi". Jak podkreślił, prosił o "powściągnięcie nadmiernych pokus, by w ramach doraźnych potrzeb walki politycznej, w sposób pochopny i szkodliwy dla państwa polskiego kwestionować jego politykę w sprawach (...), które wydawały się przedmiotem politycznego konsensusu".

"Z niepokojem odnotowuję, że w okresie stanu gorączkowego, jakim jest kampania wyborcza, pojawiają się dziwne sugestie o rozważeniu możliwości wysłania żołnierzy polskich do Donbasu, co odbiega od polskiej praktyki politycznej, która była przedmiotem konsensusu" - powiedział prezydent. Jak dodał, z niepokojem obserwuje też "próbę wymuszania na państwie polskim korekty jasnych deklaracji co do kwestii tak delikatnej jak kwestia broni". Polska - zauważył Komorowski - nie zapowiadała ani woli dostaw uzbrojenia, ani nie było przygotowanych decyzji o jego sprzedaży.

Jako "szaleństwo polityczne" Komorowski ocenił "wymuszanie deklaracji ze strony państwa polskiego, że chce samo sobie ograniczyć swobodę działania". Nigdzie nie ma ograniczeń co do sprzedaży broni na Ukrainę. Deklaracje, które by ograniczały naszą suwerenność w tym zakresie, wydają się nieodpowiedzialne - uznał prezydent.

"Gdzieś między tymi pokusami związanymi z kampanią wyborczą jest obowiązująca linia państwa polskiego, która oznacza, że wspomagamy Ukrainę, wspomagamy poszukiwanie pokojowego rozwiązania konfliktu, zachęcamy Ukrainę do reform, wspomagamy ją na forum międzynarodowym, dążąc do tego, by utrzymać to, co jest Ukrainie najbardziej potrzebne - jedność NATO i UE w kwestiach konfliktu ukraińsko-rosyjskiego" - powiedział prezydent.

Jak zaznaczył, rolą Polski jest dbanie o to, by UE i NATO "w stopniu maksymalnie możliwym, jeśli nie mówiły jednym głosem, to przynajmniej jednolicie się zachowywały".

Komorowski pytany był o jedność krajów NATO i UE w obliczu kryzysu ukraińsko-rosyjskiego m.in. kontekście wtorkowej wizyty prezydenta Rosji Władimira Putina w Budapeszcie. "I Węgry, i pozostałe kraje Grupy Wyszehradzkiej w kwestiach sankcji po agresji rosyjskiej na Ukrainę zachowały się jednolicie i to jest najważniejsze" - zwrócił uwagę prezydent. "W języku gestów, w niektórych słowach można dopatrzyć się pewnych niepokojących zachowań, ale najważniejsza jest realna polityka" - dodał.

"Jeszcze niedawno niektórzy politycy w Polsce traktowali Budapeszt jako wzorzec, więc może dzisiaj warto zweryfikować te opinie" - dodał Komorowski.

Zapewniał jednocześnie, że "nie ma żadnych powodów, by tworzyć klimat bezpośredniego, militarnego zagrożenia Polski". To jest jakaś gruba przesada i brak odpowiedzialności za to, jak Polacy się czują - ocenił prezydent.

Tematem środowego posiedzenia RBN były także przygotowania do szczytu NATO w 2016 r. w Warszawie. Komorowski przypomniał, że zaprosił przywódców państw NATO do udziału w warszawskim spotkaniu podczas ubiegłorocznego szczytu w walijskim Newport.

"Te szczyty będą ważne, ponieważ ten w Newport podjął szereg istotnych decyzji dotyczących wzmocnienia flanki wschodniej, a więc także bezpieczeństwa naszego kraju, a szczyt w Warszawie będzie okazją do oceny wprowadzania systemu obronnego Sojuszu" - mówił Komorowski.

Szczyt w Warszawie pozwoli także - według prezydenta - potwierdzić rolę Polski jako wiarygodnego partnera w NATO.

Przypomniał, że jednym z oczekiwań Polski na ostatnim szczycie Sojuszu było wzmocnienie poziomu finansowania sił zbrojnych państw NATO. Nasz kraj - zwrócił uwagę Komorowski - zadeklarował finansowanie armii na poziomie 2 proc. PKB. Liczymy na to, że i inne kraje, tak jak deklarowały w Newport, podniosą finansowanie własnych armii - dodał.

Rozmowa dotyczyła także walki informacyjnej, związanej głównie z kryzysem ukraińsko-rosyjskim.

Komorowski podkreślił także, że było to 33. posiedzenie RBN w czasie jego kadencji. "Dzisiaj był pełny skład. Byli obecni przedstawiciele głównych ugrupowań politycznych. Jak zwykle nie było przedstawiciela PiS i to już 29 razy" - podsumował prezydent. (PAP)

Na zdjęciu: Bronisław Komorowski fot.Radek Pietruszka/EPA

 

Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama