Allan S. Berman jadł posiłek w kafeterii szpitala Northwest Memorial, gdy został poproszony o opuszczenie sali. Jego odmowa spotkała się z gwałtowną reakcją ochroniarzy, którzy zawlekli go do piwnicy i pobili. W czwartek pozew przeciwko szpitalowi wpłynął do sądu.
Do zdarzenia doszło w 2013 roku. Według wersji 68-letniego Bermana, był on stałym pacjentem szpitala, w którym leczył uraz biodra. Mężczyzna regularnie przychodził do Northwest Memorial na wizyty kontrolne. Tak było również 4 lutego 2013 r.; mężczyzna odwiedził lekarza, po czym postanowił zjeść posiłek w szpitalnej kafeterii. W trakcie jedzenia podszedł do niego ochroniarz i zażądał opuszczenia sali. Berman miał odpowiedzieć, że wyjdzie jak tylko skończy jeść.
To co zdarzyło się potem przypomina scenariusz kiepskiego filmu. Czterech ochroniarzy otoczyło staruszka i powaliło go na ziemię. Skutego kajdankami zaprowadzili do szpitalnej piwnicy i pobili. Następnie jeden z ochroniarzy zabrał jego ID i prywatne zdjęcia, które mężczyzna miał w portfelu. Allana S. Bermana wyrzucono na bruk z przykazaniem "aby nigdy już tu nie wracał".
Podczas kolejnych wizyt u swojego lekarza mężczyzna prosił o eskortę w obawie przed brutalnymi ochroniarzami.
Pozew, który wpłynął w czwartek do sądu okręgowego powiatu Cook zawiera zarzuty pobicia, przetrzymywania wbrew woli ofiary i narażenie mężczyzny na urazy fizyczne i emocjonalne. Berman żąda od szpitala finansowego zadośćuczynienia za poniesione szkody.
Według informacji portalu NBC5 przedstawiciele szpitala nie skomentowali tej sprawy.
(gd)
fot.Google Map
Reklama