Super Bowl po raz czwarty dla New England Patriots (ZOBACZ ZDJĘCIA)
- 02/02/2015 05:40 AM
Nie udało się Seattle Seahawks powtórzyć sukcesu z roku ubiegłego. Szczęście było blisko, ale rzutem na taśmę, po końcówce, która była jedną z najbardziej ekscytujących w historii Super Bowl, New England Patriots wygrali 28:24 i po raz czwarty wracają do Bostonu z najwartościowszym w NFL pucharem
O pierwszej kwarcie można tylko napisać, że się odbyła, z jednym małym wyjątkiem. Rozgrywający New England Tom Brady został przechwycony, co w Super Bowl zdarzało mu się niezmiernie rzadko.
W drugiej odsłonie Brady rozpoczął festiwal przyłożeń, dając Patriots prowadzenie 7:0. Wyrównał Marshawn Lynch. Na 31 sekund przed przerwą Brady uruchomił dotychczas niewidocznego Roba Gronkowskiego i zrobiło się 14:7. Ale rozgrywający Seahawks Russell Wilson udowodnił, że jest nieprzewidywalnym i w ciągu niespełna trzydziestu sekund doprowadził do wyrównania 14:14.
W trzeciej kwarcie Patriots grali tak jakby byli niedopompowani, wzorem piłek, którymi rzucali w meczu z Indianapolis Colts. Wykorzystali to Seahawks i zdobywając 10 punktów objęli prowadzenie 24:14.
Gdy na osiem minut przed końcem Brady celnie podał do Danny Amendoli i zrobiło się 24:21, w obozie Seattle dało się zauważyć zdenerwowanie. Gdy rozgrywający Patriots powtórzył ten sam numer, tym razem z Julianem Edelmanem na 122 sekundy przed końcem wyprowadzając swój zespół na prowadzenie 28:24, w oczach trenera Seahawks pojawił się strach. Wiedział, że to już koniec.
Jednak ostatnie dwie minuty przejdą do historii Super Bowl jako najbardziej nieprawdopodobne, mogące jeszcze odwrócić losy meczu. Najpierw podanie rozpaczy Wilsona w sposób absolutnie akrobatyczny złapał Jermaine Kearse. Seattle miało kilka jardów do zdobycia przyłożenia dającego zwycięstwo i w swoich szeregach Lyncha, który takich sytuacji nie marnuje. Dlaczego więc trener Seattle wybrał wariant rzutowy, zamiast uruchomić biegacza, pozostanie jego tajemnicą. Podanie Wilsona zostało przechwycone przez pierwszoroczniaka Malcolma Butlera i sen o obronie Super Bowl został dramatycznie przerwany.
Dariusz Cisowski
Zdjęcia: EPA
Reklama