Prezydent Włoch Giorgio Napolitano ustąpił w środę ze stanowiska. O swej zapowiadanej wcześniej dymisji 89-letni szef państwa zawiadomił w liście wystosowanym do obu izb parlamentu, Senatu i Izby Deputowanych oraz rządu Matteo Renziego.
Słowa uznania skierował do Napolitano papież Franciszek w depeszy wysłanej ze Sri Lanki, gdzie przebywa z pielgrzymką.
Prezydent złożył podpis pod dokumentem z dymisją przed godziną 11. W południe na dziedzińcu Pałacu Prezydenckiego na Kwirynale został pożegnany z honorami wojskowymi. Następnie z żoną Clio opuścił pałac i powrócił po prawie 9 latach do ich rzymskiego mieszkania, znajdującego się w pobliżu.
Mimo wieku Napolitano nie odchodzi całkowicie z polityki. Pozostanie w niej jako dożywotni senator; taki tytuł przysługuje każdemu byłemu prezydentowi.
W orędziu noworocznym Napolitano, który pełnił urząd głowy państwa od maja 2006 roku i jako pierwszy w historii kraju został wybrany na drugą kadencję w kwietniu 2013 r., wyjaśnił, że ustąpi z powodu wieku i coraz większych trudności ze sprawowaniem swej funkcji.
Z chwilą dymisji prezydenta jego obowiązki przejął tymczasowo przewodniczący Senatu Pietro Grasso.
Zadaniem przewodniczącej Izby Deputowanych Laury Boldrini jest zwołanie w ciągu 15 dni obu izb parlamentu, które wraz z 58 przedstawicielami wszystkich 20 regionów kraju dokonają wyboru szefa państwa. Pierwsze głosowanie ma odbyć się 29 stycznia.
Wciąż nie jest jasne, kto miałby największe szanse na zostanie następcą sędziwego szefa państwa, który z racji swego autorytetu i wieku nazywany był „Re Giorgio” (król Giorgio).
Od kilku miesięcy największe ugrupowania polityczne prowadzą nieformalne rozmowy na temat ewentualnych kandydatów, ale dotychczas konsultacje te nie doprowadziły do wskazania konkretnych nazwisk. Wybór głowy państwa może być równie trudny, jak w kwietniu 2013 roku, gdy z powodu politycznego impasu w parlamencie poparcia nie uzyskało w kolejnych głosowaniach kilku kandydatów. Z powodu tamtej porażki większość z nich wyklucza obecnie możliwość ponownego kandydowania.
Pat z 2013 roku w nowo wybranym wówczas parlamencie skłonił przywódców największych sił politycznych do poproszenia Napolitano, przygotowującego się wówczas do ustąpienia po 7-letniej kadencji, aby pozostał na drugą. Prezydent ostatecznie się zgodził, choć wcześniej wykluczał taką ewentualność, tłumacząc się wiekiem. Został natychmiast wybrany, ale już wtedy zastrzegał, że nie zamierza pozostać w Kwirynale do chwili ukończenia 95 lat i będzie szefem państwa tak długo, jak będzie wymagała tego sytuacja i na ile pozwolą mu siły.
Kluczową rolę we wskazaniu kandydata odegra teraz rządząca centrolewicowa Partia Demokratyczna, kierowana przez premiera Matteo Renziego. Jeszcze w środę ugrupowanie to przystąpi do decydujących rozmów w tej sprawie. Szef rządu uznał za realny scenariusz, zgodnie z którym pod koniec stycznia Włochy będą miały nowego prezydenta.
Włoskie media zwracają uwagę, że przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk na Twitterze nazwał Giorgio Napolitano “prawdziwym europejskim mężem stanu”.
Napolitano, pierwszy prezydent Włoch wywodzący się z partii komunistycznej, której prominentnym działaczem był przez wiele lat, przeszedł do historii jako człowiek reform i wybitny znawca życia parlamentarnego i politycznego, a także niestrudzony mediator podczas kolejnych kryzysów wybuchających w polityce. Jego prezydentura przypadła na jeden z najtrudniejszych okresów w historii Włoch w ostatnim półwieczu, naznaczony upadkami rządów i ciężkim kryzysem włoskich finansów oraz całej strefy euro.
Inne wyzwania, przed jakimi stawał, to polityczny chaos i w konsekwencji ustąpienie premiera Silvio Berlusconiego, powołanie prezydenckiego, kryzysowego rządu Mario Montiego oraz impas po ostatnich wyborach w lutym 2013 roku, gdy nowy parlament przez dwa miesiące nie był w stanie powołać następnego gabinetu. Wszystkie te kryzysy Napolitano rozwiązywał niestrudzenie z przekonaniem, że Włochy potrzebują przede wszystkim stabilizacji politycznej - podkreślają komentatorzy. Dlatego w miarę możliwości starał się unikać radykalnych decyzji w postaci rozwiązania parlamentu.
W ciągu dziewięciu lat prezydentury Napolitano zdobył ogromny autorytet na włoskiej i międzynarodowej scenie politycznej. W ostatnich dniach gorąco i serdecznie żegnali go prezydent USA Barack Obama i brytyjska królowa Elżbieta II.
W depeszy wysłanej w środę do byłego już prezydenta ze Sri Lanki papież Franciszek wyraził szacunek i podziw dla jego, jak podkreślił, "wielkodusznej i wzorcowej służby dla narodu włoskiego", pełnionej z "autorytetem, wiernością i niestrudzonym poświęceniem na rzecz dobra wspólnego".
"Pańska oświecona i mądra działalność przyczyniła się do umocnienia w narodzie ideałów solidarności, jedności i zgody" - dodał papież.
Przypomina się, że gdy w 2006 roku zgłoszono kandydaturę Napolitano na szefa państwa, wybór ten nie był wcale przesądzony. Centroprawica Silvio Berlusconiego z ogromną nieufnością patrzyła bowiem na jego komunistyczną przeszłość.
Politycy niemal wszystkich opcji dziękują w środę Napolitano za dziewięć lat spokojnej i niezwykle mądrej - jak podkreślają - prezydentury. Krytykuje go, podobnie jak całą klasę polityczną, tylko populistyczny Ruch Pięciu Gwiazd.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
Na zdjęciu: Giorgio Napolitano fot.Massimo Percossi/EPA
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Reklama