Mieszkanka Zjednoczonych Emiratów Arabskich, podejrzana o zabicie kilka dni temu amerykańskiej nauczycielki w Abu Zabi, inspirowała się "ideologią terrorystyczną", ale nie udowodniono, by miała powiązania z jakąś radykalną grupą - podały media w ZEA.
Według miejscowych mediów, które w niedzielę cytują anonimowe źródła w służbach bezpieczeństwa Zjednoczonych Emiratów Arabskich, śledztwo wykazało, że napastniczka kierowała się materiałami znalezionymi w internecie, a popełniony przez nią "czyn terrorystyczny miał charakter indywidualny".
Policja poinformowała w czwartek, że nauczycielka przedszkolna została zasztyletowana kilka dni wcześniej w toalecie centrum handlowego w Abu Zabi. Sprawczyni ubrana była w tradycyjną czarną szatę zasłaniającą w pełni twarz. Niecałe dwie godziny po tym ataku podejrzana umieściła również bombę domowej roboty przed mieszkaniem egipsko-amerykańskiego lekarza mieszkającego w ZEA. Ładunek został zneutralizowany przez policję. Podejrzaną, która została nagrana przez kamery monitoringu, zatrzymano.
"Podejrzana odwiedzała strony poświęcone terroryzmowi, których jest dużo w internecie i za pośrednictwem których zaznajomiła się z terrorystyczną ideologią i nauczyła konstruować bomby" - poinformowały źródła agencję WAM, która jest oficjalną agencją prasową ZEA. Agencja twierdzi, że kobieta nie planowała zabójstwa konkretnie Amerykanki, ale chodziło o to, by za cel obrać cudzoziemca.
Ofiarę zidentyfikowano jako Ibolyę Ryan, Amerykankę rumuńskiego pochodzenia. Była matką 11-letnich bliźniąt, które mieszkały z nią w ZEA, oraz 13-letniej córki mieszkającej z ojcem w Wiedniu.
Ataki na cudzoziemców są rzadkością w ZEA, bogatym państwie federacyjnym, będącym eksporterem ropy naftowej i celem turystycznym. Jednak seria ataków na obcokrajowców z Zachodu w sąsiedniej Arabii Saudyjskiej wywołała obawy, że może to być początek kampanii dżihadystycznych bojowników, działających w pojedynkę jako tzw. samotne wilki.
Do ataków na obywateli krajów Zachodu wzywali niedawno muzułmanów zwolennicy radykalnego Państwa Islamskiego (IS), działającego w Iraku i Syrii. Miałby to być odwet za operację z powietrza przeciwko IS, dowodzoną przez Stany Zjednoczone. Zjednoczone Emiraty Arabskie weszły w skład tej koalicji.
(PAP)
Reklama