Andrzej Kazimierczak: Od lat jest Pan orędownikiem wysiłków naszej społeczności na rzecz zniesienia wiz dla Polaków...
Senator Mark Kirk: Wspólnie z sen. Barbarą Mikulski i innymi członkami Kongresu wnieśliśmy w tym roku na forum Kongresu ustawę, która łagodzi kryteria programu bezwizowego wjazdu, tak by spełniła je Polska. Ustawa ta wprawdzie została w Senacie zatwierdzona, ale zależy nam, by podobną ustawę przyjęła Izba Reprezentantów. Mogę zapewnić, że w dalszym ciągu będziemy dążyć do tego, by Polacy mogli, tak jak obywatele większości państw Unii Europejskiej, korzystać z prawa do swobody podróżowania do naszego kraju bez konieczności wystawania w kolejkach celem otrzymania wizy.
Czy oprócz Polaków także inne grupy etniczne wywierają naciski na ustawodawców, by rozszerzyli program bezwizowego wjazdu do USA?
– Polacy nie są jedynymi, którzy domagają się wprowadzenia tego przywileju. Inne grupy etniczne chcą tego samego, ale mogę zapewnić, że Polacy są w pierwszej kolejności na tej liście. Polska od czasu, gdy stała się demokratyczna, wiernie stoi u boku naszych wojsk, uczestnicząc w operacjach militarnych w Iraku i Afganistanie. Nie zapominamy, że to nasz sojusznik, na którego zawsze możemy liczyć. Istnieją również argumenty ekonomiczne wskazujące, że rozszerzenie VWP (Visa Waiver Program) przyniosłoby znaczne korzyści amerykańskiej gospodarce.
Polsce i innym krajom obecnie trudniej niż kiedykolwiek wcześniej lobbować na rzecz wejścia do VWP i nic nie wskazuje na to, by w najbliższej przyszłości ta sytuacja miała ulec zmianie"
Co więc stoi na przeszkodzie, by Polacy doczekali się w końcu takich ułatwień w podróżowaniu do Stanów Zjednoczonych?
− Państwo Islamskie. Żyjemy bowiem w bardzo niebezpiecznym świecie. Wciąż rośnie liczba organizacji terrorystycznych, głównie w Syrii i Iraku, które rekrutują Europejczyków i Amerykanów do udziału w działalności terrorystycznej na Bliskim Wschodzie i w Afryce. Ludzi tych przygotowuje się do powrotu do USA lub Europy Zachodniej, by tam przeprowadzali ataki. Musimy pamiętać, że właśnie z tych powodów w Kongresie pojawiły się już propozycje, by zrewidować program VWP, a nawet go zawiesić w przypadku niektórych państw. Jedna z komisji izby rozważa ustawę, która ma wymusić od państw objętych VWP dostarczania więcej danych o swoich obywatelach w zamian za ten przywilej. Jak widać, na Kapitolu panuje atmosfera, która nie bardzo sprzyja rozszerzaniu VWP o kolejne kraje. Polsce i innym krajom obecnie trudniej niż kiedykolwiek wcześniej lobbować na rzecz wejścia do VWP i nic nie wskazuje na to, by w najbliższej przyszłości ta sytuacja miała ulec zmianie.
Polacy nie mają większych szans na zniesienie ulg w podróżowaniu do Stanów Zjednoczonych, ale za to niektórzy nieudokumentowani polscy imigranci mają nadzieję na pewne ułatwienia życia w USA, które przyniosły im propozycje imigracyjne Baracka Obamy. Jak ocenia Pan dekrety wydane przez prezydenta w sprawie nielegalnych obcokrajowców?
− Administracja dała szansę tym imigrantom, którzy przebywają w tym kraju od dawna, którzy płacą podatki i nie popełnili żadnych przestępstw. To krok w dobrym kierunku prowadzący do łączenia rodzin, a nie ich rozdzielania. Nasz kraj został zbudowany dzięki imigrantom, a i dzisiaj ich udział w życiu naszego społeczeństwa jest ogromny. Nie wolno zapominać o tym, że decyzja o wstrzymaniu deportacji przynajmniej części nieudokumentowanych imigrantów przyniesie wymierne korzyści ekonomiczne, choć musimy dążyć do tego, by system imigracyjny w tym kraju został naprawiony. Potrzebna tutaj będzie kompleksowa reforma imigracyjna, która powinna zostać zatwierdzona przy poparciu obu partii.
Jak widzi Pan przyszłość stosunków polsko-amerykańskich?
– Polska od lat jest jednym z najbardziej proamerykańskich krajów w Europie i jestem przekonany, że tak pozostanie. Współpraca między naszymi krajami zacieśnia się z każdym rokiem, co wcale nie znaczy, że nie może być jeszcze lepsza. Liczę na to, podobnie jak liczę na Polonię w Illinois, która traktowała mnie łaskawie przy urnie wyborczej. Mam nadzieję, że będzie podobnie w najbliższych wyborach.
Czy nosi się Pan zatem z zamiarem ponownego odwiedzenia Polski?
− Moja pierwsza wizyta w Polsce pozwoliła mi lepiej poznać korzenie polonijnej społeczności tak licznie zamieszkującej Chicago i Illinois. Każda następna z całą pewnością ten proces jeszcze pogłębi. Wybiorę się więc znów do Polski przy pierwszej nadarzającej się okazji.
Dziękuję za rozmowę.
Andrzej Kazimierczak
[email protected]
Na zdjęciu: Mark Kirk (z lewej) i Dick Durbin fot.Tannen Maury/EPA