Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 10 października 2024 02:24
Reklama KD Market

Kerry: irańskie ataki przeciw dżihadystom miałyby pozytywny skutek

Amerykański sekretarz stanu John Kerry ocenił w środę, że jakiekolwiek irańskie ataki przeciwko Państwu Islamskiemu (IS) miałyby pozytywny skutek. Nie potwierdził jednak informacji o niedawnych nalotach irańskich sił powietrznych na wschodzie Iraku.

"Oczywiste jest, że jeśli Iran atakuje IS w określonym miejscu, jeśli te działania ograniczają się do IS i jeśli ma to jakiś skutek, to ostatecznie jest on pozytywny" - oświadczył Kerry po spotkaniu międzynarodowej koalicji przeciwko dżihadystom, które odbyło się w Brukseli.

We wtorek, kilkanaście godzin przed początkiem tego spotkania, ministerstwo obrony USA poinformowało, że w ostatnich dniach irańskie samoloty myśliwskie zaczęły atakować pozycje IS na wschodzie Iraku. Naloty te - według Pentagonu - nie były koordynowane z działaniami amerykańskimi. Oświadczenie Pentagonu nadeszło, gdy telewizja Al-Dżazira pokazała zdjęcia irańskich myśliwców F-4, atakujących cele w prowincji Dijala graniczącej z Iranem.

Kerry odmówił komentarza w tej sprawie. "Nie będę niczego ogłaszać - potwierdzać czy dementować. To oni (Irańczycy) lub Irakijczycy powinni to zrobić, jeśli do tego doszło" - oświadczył szef dyplomacji.

Powtórzył, że Stany Zjednoczone nie koordynują swoich działań wojskowych z Iranem, i zapewnił, że obecnie nie mają planów, by to robić.

"Koordynujemy nasze misje z rządem irackim. Nic nie zmieniło się w naszej polityce niekoordynowania (działań)" z Teheranem - dodał. "Zadaniem Irakijczyków jest uniknięcie jakiegokolwiek konfliktu" między różnymi maszynami dokonującymi ataków z powietrza - powiedział szef dyplomacji.

Kerry przyznał też, że walka z bojownikami z IS może trwać lata, podkreślając jednocześnie, że koalicja już zadała poważne szkody tej organizacji, dokonując ok. tysiąca nalotów w Iraku i Syrii od początku sierpnia.

"Teraz DAESZ-owi (arabski skrót nazwy Państwa Islamskiego - PAP) jest o wiele trudniej zbierać siły, podróżować w konwojach i przeprowadzać uzgodnione ataki" - powiedział szef amerykańskiej dyplomacji. "Żaden duży oddział DAESZ-u nie może agresywnie iść naprzód, nie martwiąc się, że nie zaatakujemy go z nieba" - dodał.

Jednak jego zdaniem kampania nie skończy się szybko. "Nasze zaangażowanie będzie najpewniej mierzone w latach" - ocenił Kerry.

Wyraził też nadzieję, że kraje z regionu będą odgrywać główną rolę w odbudowie tych części Iraku, które obecnie są pod kontrolą IS. "Wiele krajów w regionie mówi o funduszu na rzecz odbudowy" - wyjaśnił.

Kerry poinformował, że USA nie podjęły decyzji w sprawie strefy buforowej wzdłuż granicy syryjsko-tureckiej. O bliskim porozumieniu w tej sprawie pisał w poniedziałek "Wall Street Journal".

W oświadczaniu wydanym po spotkaniu, w którym brało udział ok. 60 krajów, koalicja poinformowała, że według niektórych jej członków do pokonania bojowników niezbędne są skuteczne siły lądowe. Przedstawiciele Departamentu Stanu wyjaśnili, że chodziło o wzmocnienie umiarkowanych rebeliantów w Syrii.(PAP)

Na zdjęciu: John Kerry fot.Virginia Mayo/Pool/EPA

Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama