Ewa Malcher
Czworo dzieci zginęło, a dwoje dorosłych zostało ciężko rannych w pożarze, który wybuchł około 3.25 nad ranem w poniedziałek w dzielnicy Roseland na południu Chicago.
Rzecznik chicagowskiej straży pożarnej Larry Langford poinformował, że ofiarami są dwie dziewczynki w wieku ok. 5 i 16 lat oraz dwóch chłopców w wieku 10 i 14 lat, których ciała znaleziono w sypialni niewielkiego mieszkania na trzecim piętrze. Langford dodał, że najstarsza dziewczynka była ukryta w szafie wraz z młodszym dzieckiem, które prawdopodobnie próbowała chronić swoim ciałem.
Dorośli, po nieudanej próbie znalezienia dzieci, ratowali się, skacząc z budynku. Kobieta, która odniosła obrażenia w wyniku upadku, jest matką kilkorga dzieci, które zginęły. Mężczyzna, który jej towarzyszył, miał objawy zatrucia dymem i najprawdopodobniej jest jej partnerem. Oboje trafili do szpitala.
Straż pożarna przypuszcza, że pożarł wybuchł w pustym mieszkaniu na drugim piętrze i rozprzestrzenił się, prowadząc do uwięzienia ofiar na kondygnacji powyżej. Ogień wdarł się do pomieszczeń przez otwarte drzwi do mieszkania.
Sąsiedzi mówią, że kobieta skarżyła się właścicielowi mieszkania, że tylne drzwi się nie otwierają, ale widocznie nie zostały naprawione. Z dokumentacji budynku wynika, że w ciągu ostatnich dziewięciu lat negatywny wynik miały 23 z 37 kontroli, w tym ostatnia, która miała miejsce 9 czerwca.
W wyniku pożaru 50 mieszkańców budynku straciło dach nad głową. (as)
fot.James E. Foehl/U.S. Navy/Wikipedia
