Decyzje zapadły na szczycie NATO w walijskim Newport, gdzie przyjęto Plan Działań na rzecz Gotowości (Readiness Action Plan - RAP). Jest to odpowiedź na agresję Rosi na Ukrainę oraz zagrożenia związane z niestabilną sytuacją w krajach Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej.
"W tych burzliwych czasach NATO musi być przygotowane do spełniania wielu zadań, aby bronić sojuszników przed wieloma zagrożeniami" - powiedział Rasmussen na konferencji prasowej w drugim dniu szczytu.
NATO ustaliło, że będzie utrzymywać "ciągłą obecność i działalność w powietrzu, na ziemi i na morzu" we wschodniej części Sojuszu w oparciu o siły rotacyjne - poinformował.
Jak dodał, NATO ma już wielonarodowe Siły Odpowiedzi NATO, które łączą w sobie wojska naziemne, powietrzne, morskie oraz siły do operacji specjalnych. Mogą one być rozmieszczone na całym świecie w celu zbiorowej obrony albo zarządzania kryzysowego.
"Dziś zgodziliśmy się utworzyć w ramach Sił Odpowiedzi coś, co nazwałbym +szpicą+, która może być rozmieszczona w bardzo krótkim czasie" - powiedział szef NATO. Dodał, że "szpica" ma liczyć kilka tysięcy żołnierzy.
Aby ułatwić te działania, NATO "utworzy odpowiednie struktury dowództwa i kontroli na terytoriach wschodnich krajów Sojuszu", zbuduje infrastrukturę, rozmieści sprzęt - dodał. Rasmussen zapowiedział też lepszą współpracę wywiadowczą w ramach NATO, uaktualnienie planów obronnych oraz częstsze ćwiczenia.
"Decyzje te wysyłają jasne przesłanie: NATO broni wszystkich sojuszników cały czas" - mówił Rasmussen. "Powinno to być czytelną wiadomością dla dowolnego potencjalnego agresora. Jeżeli pojawi się wam w głowie myśl o zaatakowaniu jednego z sojuszników, będziecie musieli mierzyć się z całym Sojuszem" - dodał.
NATO ogłosiło, że zobowiązanie do zbiorowej obrony w Sojuszu obejmuje też atak na systemy cybernetyczne. "Jesteśmy zgodni, że ataki cybernetyczne mogą mieć skalę, która zagraża dobrobytowi, bezpieczeństwu i stabilności naszych krajów i obszarowi euroatlantyckiemu. Mogą zaszkodzić naszym nowoczesnym społeczeństwom bardziej niż atak konwencjonalny" - powiedział Rasmussen.
"Dlatego dziś deklarujemy, że obrona przed atakiem cybernetycznym jest częścią głównego zadania NATO, czyli kolektywnej obrony" - oświadczył.
Poinformował też, że szczegóły dotyczące wdrażania nowych planów Sojuszu, w tym lokalizacji infrastruktury dla sił szpicy, będą wypracowane dopiero po szczycie w ciągu kilku miesięcy. "Trzeba jeszcze dokładnie ustalić, gdzie zostanie rozmieszczona infrastruktura do przyjęcia tych sił, ale jak dotąd dostałem sygnały z krajów bałtyckich, Polski i Rumunii, że chcą one gościć u siebie taką infrastrukturę" - powiedział szef Sojuszu.
W piątek rano brytyjski premier David Cameron zasygnalizował, że główna kwatera wzmocnionych sił NATO na wschodzie ma znajdować się Polsce. Takich decyzji na szczycie nie podjęto. Zapowiedziano jednak wzmocnienie mieszczącego się w Szczecinie dowództwa Wielonarodowego Korpusu Północ-Wschód, którego trzon stanowią żołnierze z Polski, Danii i Niemiec.
Z Newport Anna Widzyk (PAP)
Gen. Pacek: po raz pierwszy NATO zdecydowało się na tak szybką reakcję
Tworząc tzw. szpicę, NATO po raz pierwszy zdecydowało się na tak natychmiastową reakcję – ocenił po zakończonym w piątek szczycie sojuszu w Newport doradca szefa MON i b. rektor Akademii Obrony Narodowej gen. Bogusław Pacek.
W rozmowie z PAP Pacek zwrócił uwagę, że bardzo konkretne jest ustalenie dotyczące utworzenia tzw. szpicy, czyli kilkutysięcznych sił utrzymywanych w gotowości, by w razie kryzysu w ciągu kilku dni znaleźć się w dowolnym miejscu na świecie.
"Po raz pierwszy NATO chce zdecydować się na tak natychmiastową reakcję. Aby osiągnąć dwa do pięciu dni na zareagowanie, trzeba zachować praktycznie pełny poziom gotowości do działania w tych jednostkach, które będą zadeklarowane do udziału w tych siłach" – powiedział Pacek.
Zauważył wprawdzie, że z militarnego punktu widzenia kilkutysięczna "szpica" nie będzie czymś, co przesądza o sukcesie lub niepowodzeniu operacji, ale ocenił, że takie siły mają istotne znaczenie w pierwszym etapie działania. "Sukcesem jest przede wszystkim zbiorowe myślenie o zagrożeniach w tej części Europy" – podkreślił generał.
Pacek przyznał, że sojusz nie podjął decyzji, które mogłyby świadczyć o naruszeniu ustaleń z lat 90. XX w. z Rosją, bowiem w komunikacie po obradach nie ma mowy o utworzeniu baz w Europie Środkowowschodniej. "Nie dramatyzowałbym z tego powodu. Z polskiego punktu widzenia najistotniejsze jest zapewnienie odpowiedzi w przypadku agresji. Można osiągnąć to w różny sposób" – tłumaczył generał.
Przypomniał, że już przed szczytem Polsce udało się doprowadzić do tego, że do końca 2015 r. w Polsce będą obecni żołnierze państw NATO. Na polskich poligonach szkoliły się w tym roku oddziały z USA, Kanady, Wielkiej Brytanii, Holandii i Francji. "Jeżeli oni są na terenie Polski, jeżeli szkolą się z naszymi żołnierzami, to znaczy, że my osiągnęliśmy coś, co nazywamy obecnością wojsk NATO na terenie Polski" – zaznaczył.
Pacek zwrócił też uwagę, że przywódcy państw sojuszu zgodzili się w Newport na stałą aktualizację planów obronnych na wypadek ewentualnej agresji z zewnątrz, o co zabiegała Polska.
Odniósł się też do zapowiedzi premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona, który powiedział, że dowództwo sił natychmiastowego reagowania ma być w Polsce. Zdaniem ekspertów miałoby ono działać w Szczecinie, gdzie obecnie mieści się dowództwo Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego.
Doradca szefa MON powiedział, że ważne jest, by dowództwo znajdowało się jak najbliżej terenu, który jest zagrożony. "Ważne, żeby oficerowie polscy, którzy mają bardzo duży wkład w dowództwo korpusu w Szczecinie, mieli także wkład na wypadek planowania operacji oraz dowodzenia nią" – ocenił Pacek. Dodał, że Szczecin został zarekomendowany przez naczelnego dowódcę sił NATO w Europie generała Philipa Breedlove’a oraz polski MON. (PAP)
Zdjęcie główne: uczestnicy szczytu NATO for.Facundo Arrizabalaga/EPA
Zdjęcia: EPA
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.