W związku z wejściem na Ukrainę rosyjskich wojsk Poroszenko odłożył w czwartek wizytę w Turcji i w trybie pilnym zwołał posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy (RBNiO). „Miejsce prezydenta jest dzisiaj w Kijowie” – podkreślił.
Tuż przed wystąpieniem prezydenta RBNiO poinformowała, że wojska FR przejęły kontrolę nad Nowoazowskiem i szeregiem innych miejscowości na południu obwodu donieckiego. O zajęciu tych miejscowości przez regularne wojska rosyjskie mówił także ambasador Ukrainy przy OBWE Ihor Prokopczuk.
RBNiO oświadczyła też, że w okolicach Ługańska i Iłowajska miejsce walczących tam przeciwko siłom ukraińskim rebeliantów prorosyjskich zajmują żołnierze regularnej armii Federacji Rosyjskiej.
Informacjom tym zaprzeczył rosyjski ambasador Andriej Kielin, który oświadczył, że wojska rosyjskie nie przekraczały granicy w żadnym miejscu. "Jedynie oddział kilkunastu żołnierzy rosyjskich przekroczył granicę w sposób niezamierzony dwa dni temu" - dodał.
Na posiedzeniu RBNiO Poroszenko przyznał, że sytuacja na wschodzie Ukrainy jest trudna, ale zapewnił, że pozostaje pod kontrolą władz. Ocenił, że rosyjskie wojska wkroczyły na Ukrainę, by wesprzeć wycieńczonych walkami z siłami ukraińskimi prorosyjskich separatystów.
Według informacji RBNiO w środę ok. godz. 11 (godz. 10 w Polsce) nastąpił ostrzał rakietowy peryferii Nowoazowska i pozycji sił ukraińskich. Następnie ruszył atak dwóch kolumn złożonych z czołgów, bojowych wozów piechoty i transporterów opancerzonych, które dotarły na Ukrainę z obwodu rostowskiego na południu Rosji.
W czwartek rano szef rządu ukraińskiego Arsenij Jaceniuk oświadczył, że obecność rosyjskich wojsk na Ukrainie oznacza, że prezydent Rosji Władimir Putin rozpoczął wojnę w Europie. "Dlatego teraz oczekujemy od świata konkretnych i efektywnych działań” – powiedział.
Anonimowy przedstawiciel NATO przekazał dziennikarzom, że Sojusz szacuje liczbę rosyjskich żołnierzy obecnych na Ukrainie na "dobrze ponad tysiąc". Dodał, że wojskowi ci "wspierają separatystów, walczą po ich stronie", a dane Sojuszu oparte są na "bardzo ostrożnych szacunkach".
Pokazał dziennikarzom zdjęcie satelitarne, z datą 23 sierpnia, przedstawiające rosyjskie działa samobieżne zgrupowane na terytorium wschodniej Ukrainy. Jak wskazał, "jest bardzo mało prawdopodobne, by takie jednostki były obsługiwane przez separatystów", a ten "zaawansowany technicznie" sprzęt wymaga "miesięcy szkolenia".
Wieczorem przedstawiciele Rady Praw Człowieka przy prezydencie Federacji Rosyjskiej, Ełła Polakowa i Siergiej Kriwenko, poinformowali agencję Reutera, że w walkach na wschodzie Ukrainy 13 sierpnia zginęło ponad 100 rosyjskich żołnierzy, którzy wspierali prorosyjskich separatystów walczących z ukraińskimi siłami.
Wcześniej Polakowa oświadczyła, że uważa działania Rosji na Ukrainie za inwazję. "Jeśli masy ludzi pod rozkazami dowódców, na czołgach, pojazdach opancerzonych i z użyciem ciężkiego uzbrojenia znajdują się na terytorium innego kraju, przekraczają granicę, to uważam to za inwazję" - powiedziała Polakowa Reuterowi.
W związku z rosyjską agresją była premier i przywódczyni partii rządzącej Batkiwszczyna (Ojczyzna) Julia Tymoszenko zaapelowała o natychmiastowe wprowadzenie stanu wojennego. Powinien on objąć obwody doniecki i ługański, co - zdaniem Tymoszenko - wzmocni system obrony i pozwoli na lepszą koordynację działań wojskowych.
Wielkie zaniepokojenie najnowszymi doniesieniami z Ukrainy wyraziła UE. Powtarzamy nasz apel do Rosji, by natychmiast zaprzestała jakiejkolwiek formy wrogości na granicy, w tym przerzutu broni, sprzętu i personelu wojskowego z Rosji na Ukrainę" - oświadczyła rzeczniczka KE ds. polityki zagranicznej Maja Kocijanczicz.
Sytuacja na Ukrainie będzie w czwartek wieczorem tematem nadzwyczajnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ. Z wnioskiem o zwołanie posiedzenia wystąpiła Litwa. Zdaniem szefa polskiego MSZ Radosława Sikorskiego sytuacja na Ukrainie to najpoważniejszy kryzys bezpieczeństwa w Europie od dziesięcioleci. (PAP)
Na zdjęciu: Mapa satelitarna NATO, na której zaznaczono występowanie wojsk rosyjskich na Ukrainie, w okolicach Rostowa fot.NATO/Digitalglobe/Handout/EPA
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.