Pierwsze zwycięstwo w tegorocznych rozgrywkach National Soccer League odnieśli piłkarze Warty. Po bardzo dobrym meczu sensacyjnie pokonali oni Adrię 2:1. Było to pierwsze w historii klubu zwycięstwo podopiecznych Joe Telucha z jednym z najlepszych amatorskich zespołów USA.
Przed meczem niewielu wierzyło w sukces. Po nadspodziewanie dobrym sezonie halowym, apetyty na równie dobry na stadionach otwartych były spore. Jednak w dotychczas rozegranych spotkaniach nie wiodło się najlepiej. Dwie przegrane i dwa remisy były zdecydowanie poniżej oczekiwań. Zwycięstwo z Adrią miało tę złą passę przełamać. I przełamało.
- Mam niezły zespół- mówi Joe Teluch, trener Warty. – Może nawet silniejszy od tego, który tak dobrze sobie radził w rozgrywkach halowych. Problemem jednak są dla nas mecze niedzielne. Kilku z moich podstawowych piłkarzy występuje w innych zespołach, które w odróżnieniu od mojego, płacą za grę. Jeżeli mecze wypadną w niedzielę, to wiadomo, że będą grać gdzie indziej. Na szczęście spotkanie z Adrią graliśmy w piątek. Mogłem skorzystać nie tylko z tych, których mam na co dzień. Dołączyli do nas również przybyli z Polski Marcin Grela i Mateusz Chrobak. Wzmocnieniem okazał się także Damian Lewandowski, który występy w Schwaben łączy z grą w Warcie. Cała trójka należała do wyróżniających się na boisku. Marcin Grela zdobył dwie bramki i był nie do zatrzymania dla obrońców Adrii – dodaje Teluch.
Pierwsza połowa, mimo dużej przewagi Warty, zakończyła się bezbramkowym remisem. W drugiej Adria poczynała sobie dużo lepiej, ale to Warta strzelała bramki. Finalista Pucharu Ameryki odpowiedział tylko jedną i sensacja stała się faktem.
- Wiedzieliśmy – kontynuuje Teluch, - że Adria miała ostatnie tygodnie bardzo napięte rozgrywkami pucharowymi. Wiedzieliśmy też, że dwa tygodnie temu w Indianapolis nie wyszła z grupy amatorskiego US Cup, co było sygnałem, że coś złego w tym zespole zaczyna się dziać, Wiedzieliśmy również, że możemy ich pokonać tylko szybkością, bo w pozostałych elementach gry są od nas lepsi. To nam się udało. Adria po prostu za nami nie nadążała. Tym ich wyprowadziliśmy z równowagi. Zaczęli grać nerwowo, mieć do siebie pretensje, popełniali błędy. Dwa z nich udało nam się zamienić na bramki. Sami straciliśmy tylko jedną. Na więcej nie pozwoliła nasza obrona i bramkarz Rudolfo Gonzalez, wyjątkowo dobrze tego wieczoru dysponowany – zakończył szkoleniowiec Warty.
(DC)
[email protected]
Zapamiętajcie ten adres i korzystajcie z niego, kiedy chcecie poinformować o polonijnych wydarzeniach sportowych, tych na piłkarskich murawach, hokejowych lodowiskach, siatkarskich parkietach, kortach i stołach tenisowych, stokach narciarskich i wodach jeziora Michigan. Wszystkich, które warte są opisania, skomentowania, sfotografowania. SPORT@ZWIAZKOWY. COM jest dla Was i o Was.
Reklama