W polonijnym środowisku wrze od kilku tygodni. Na falach FM ma pojawić się polskojęzyczny program. Jak się jednak okazuje, nowe będzie tylko pasmo. Wszystko inne raczej pozostaje po staremu. O opinie na temat zmian w polonijnym eterze zapytaliśmy ludzi związanych z radiem i polonijnych słuchaczy.
Jarek Obręcki menadżer ds. sprzedaży i dyrektor ds. kontaktów zewnętrznych rozgłośni WPNA 1490 AM podkreśla, że jeszcze nie wiadomo, jakie będzie polonijne radio FM. -Wydaje mi się, z tego co słyszałem, że ma być ono adresowane do młodszych słuchaczy. Jeśli rzeczywiście tak będzie, to naszej rozgłośni w ogóle nie dotyczy powstanie radia FM. Mamy swoich stałych i wyrobionych słuchaczy w różnym wieku. Pomysł radia FM na pewno jest dobry, ale żeby odniosło sukces, musi być prowadzone bardzo profesjonalnie. Jeśli będzie dobrze zrobione, to ludzie będą słuchali. Ale sam lepszy sygnał stereo nie wystarczy. Radio musi być ciekawe, a osoba je prowadząca musi mieć osobowość, która przyciąga słuchaczy. Zobaczymy, czy Polonia zaakceptuje nowy program. Pomysł jest dobry, ale co z niego wyjdzie, to znak zapytania. Moim zdaniem, na pewno nie wystarczy przeniesienie na fale FM programu, który był dotychczas AM.
Kamilla Dworska menedżer Radia 1030 AM zauważa, że dyskutując o polonijnym radiu FM mówimy o czymś, czego jeszcze nie ma. -Nie wiemy, co pojawi się na nowej stacji. Nikt tego jeszcze nie słyszał, więc tak naprawdę nie można powiedzieć, czy to jest dobre, czy nie. Czy program zasłuży na sympatię Polonii, to też zobaczymy. Chodzi o to, że radio to nie jest tylko jakość sygnału. Radio to ludzie. To przede wszystkim słuchacze, którzy identyfikują się z ulubionymi programami, albo ulubionymi dziennikarzami, lub dobrymi tematami. To profesjonalizm jest w dużej mierze czynnikiem sukcesu radia, a nie jakość fal. Choć to też jest bardzo ważne. Z mojego punktu widzenia, konkurencja jest dobra. Dlatego, że zmusza nas do działania, do sięgania po nowe pomysły. Jedyne, co mnie może trochę martwi to pewien odpływ kapitału z polonijnego rynku. Fale FM są bardzo drogie i opłaty za korzystanie z nich - bardzo kosztowne. Więc większość tego kapitału wypracowanego przez polonijne firmy, które dadzą reklamy w nowym radiu, trafi do amerykańskiego właściciela stacji oraz greckiego inwestora. Jednak musimy poczekać, żeby się przekonać, czy zmieni to rynek medialny. Zobaczymy. Pamiętajmy tylko, jak działają media. Wygrywa zawsze najlepszy.
Maciek Baran, współproducent i współprezenter programu “Wietrzne Radio”, potwierdził w rozmowie z "Dziennikiem Związkowym", że jego blok programowy przenosi się z radia 1080 AM na fale FM razem z dwugodzinnym “Radiem Echo” Pawła Flisiaka. - Będziemy prowadzić program codziennie od poniedziałku do piątku od 5 rano przez czternaście godzin. Razem z moim radiowym partnerem Januszem Bosowskim dobieramy sobie do współpracy Zygmunta Rygla, doświadczonego prezentera, który pracował w różnych rozgłośniach i programach. Jeśli chodzi o ramówkę, to razem z nami przechodzą te wszystkie rzeczy, które mieliśmy do tej pory, ale chcemy też dodać nowe pozycje, szczególnie w bloku popołudniowym. Nie chcemy zabić słowem FM-u, na którym fajnie się gra muzykę. Chcemy, by każdy coś znalazł dla siebie w naszym bloku - czyli “dla każdego coś miłego”. Wierzymy, że to będzie również przedsięwzięcie intratne. Jesteśmy w partnerstwie z DOMĄ i razem wspólnie z nią wynajmujemy czas antenowy.
Marzena Beltek z firmy DOMA Shipping, rzeczniczka nowo powstającego radia FM, choć obiecała odpowiedzieć na pytania naszej gazety wysłane e-mailem, ostatecznie odmówiła komentarza. Dlatego ponownie skontaktowaliśmy się z nią telefonicznie. Oto, co powiedziała nam p. Beltek, gdy zapytaliśmy ją czy to prawda, że godzina czasu antenowego kosztuje na FM 2 tys. dol., a roczne koszty wyniosły około miliona dolarów: - Nic nie potwierdzam i niczemu nie zaprzeczam. Po prostu nie mamy nic w tej chwili do powiedzenia. Jesteśmy bardzo zajęci uruchomieniem radia.
Sima Birach, właściciel rozgłośni WNVI 1080 AM nie odpowiedział na telefon „Dziennika Związkowego”. Nie mieliśmy więc szansy na zapytanie go, czy czasem antenowym zwolnionym przez "Wietrzne Radio" są konkretnie zainteresowani inni polonijni producenci radiowi.
Andrzej Kiesz autor programu „Sami swoi”, emitowanego przez rozgłośnię WPNA 1490 AM twierdzi, że pojawienie się polonijnego radia FM i udostępnienie czasu antenowego na 1080 AM doprowadzi do przetasowań lub wręcz do rewolucji w polonijnym eterze. - Wiadomo, że przejście jednego programu na miejsce innego, powoduje, że powstanie wolne miejsce gdzie indziej, które też musi być zapełnione. Pewnego dnia któryś z programów może nie wytrzymać, jeśli np. straci większego sponsora, którego biznes gorzej prosperuje. Jeśli chodzi o radio na falach FM, to nie wróżę mu sukcesu finansowego. Nasz rynek polonijny to są głównie średnie i małe biznesy. Małych biznesów nie będzie stać na reklamy na falach FM. Jestem ponad 20 lat w mediach i przyglądałem się różnym nieudanym próbom na falach FM. Niestety, wszystkie kończyły się niepowodzeniem.
Bogdan Pukszta, dyrektor wykonawczy Polsko-Amerykańskiej Izby Gospodarczej, której członkami jest sporo producentów polonijnych programów radiowych, wątpi, by utraciły one swoich reklamodawców. - Nie sądzę, żeby wszyscy sponsorzy przeszli do nowego radia, ponieważ będzie to tylko dodatkowa opcja i ciągle jeszcze nie wiadomo jakiej jakości i o jakim zasięgu. Aktualnie działające programy mają od lat wyrobioną markę i swoich słuchaczy, którzy czekają na znajome głosy z anteny oraz na ulubione programy, w określonych godzinach. Natomiast pojawienie się konkurencji jest zawsze dobre, bo oznacza lepszy produkt i lepszą cenę. Rynek polonijny jest w dalszym ciągu spory, choć trochę kurczy się w ostatnich latach w związku z mniejszą liczbą świeżych imigrantów z Polski. Myślę, że z punktu widzenia reklamodawców najważniejsza będzie jakość programów. I te programy, które są dobre, to na pewno będą miały sponsorów.
Piotr D., słuchacz polonijnych programów radiowych uważa, że wraz uruchomieniem radia FM będą duże zmiany w polonijnym eterze. -Trzy rozgłośnie to już było za dużo. Pojawienie czwartej sprawi, że pewne stacje osłabną, podobnie jak związane z nimi biznesy. Wielu sponsorów zostanie zachęconych ofertą FM, dobrą jakością głosu oraz dużym zasięgiem. Niektóre biznesy nie będą mogły reklamować się na FM i AM. Mnie najbardziej interesuje życie Polonii i jej polityka. Słucham różnych audycji, nawet też tych, których nie lubię, które mnie irytują i z którymi się nie zgadzam. Na pewno sprawdzę na jakim poziomie jest nowe radio FM.
Maja H. słucha polonijnego radia okazjonalnie. - Głównie słucham w samochodzie i przeważnie Radia 1030 AM, do którego jakoś się przywiązałam. Niestety, nie mam dobrego odbioru innych rozgłośni. Gdy powstanie polonijny program FM na pewno go posłucham, żeby sprawdzić, jaki jest.
Artur C. dobrze orientuje się we wszystkich programach radiowych, ale najczęściej słucha WPNA 1490 AM. - Tylko to radio oferuje różnorodne segmenty tematyczne, audycje o tematyce politycznej, informacyjnej, muzycznej, czy turystycznej. Ma ono swoich słuchaczy, których po prostu nie będzie interesowała oferta FM. Podobnie będzie z reklamodawcami. Nie porzucą nagle programów, w których się ogłaszali, by przejść do radia FM. Wiele firm po prostu nie będzie chciało dużo płacić za czas antenowy na falach FM.
Józef K. od przyjazdu do Ameryki prawie 25 lat temu słucha tylko radia 1490 AM. - Nie zamierzam przenosić się na jakieś tam "efemy". Prowadzący na 1490 AM znają Polonię jak nikt i rozumieją nas najlepiej. Prowadzą ciekawe rozmowy, grają dobrą muzykę, pomagają ludziom, jak trzeba. Jeżeli na tej nowej stacji będzie to, co teraz jest na 1080 AM – same reklamy kiełbasy, samochodów i czyszczenia wentów to szkoda marnować na to czasu. No i prowadzący, którym się zdaje, że pozjadali wszystkie rozumy na świecie, a tak na prawdę nic mądrego do powiedzenia nie mają.
Karolina W. uważa, że to całe zamieszanie wokół stacji na FM-ach jest zupełnie niepotrzebne i niczym nieuzasadnione. -Nie pojawia się przecież żaden nowy program radiowy na profesjonalnym poziomie, a miejsce ma tylko zwykła przeprowadzka. Myślę, że polonijni słuchacze mają wyrobione preferencje i pozostaną wierni swoim ulubionym prowadzącym. Podejrzewam, że za jakiś czas może się okazać, jak ciężko utrzymać polskojęzyczny program na falach FM, gdzie ceny są dużo wyższe. Polski FM umrze śmiercią naturalną, tak jak to już raz miało miejsce w przeszłości. Pozostaną tylko wspomnienia i długi do spłacenia.
Alicja Otap