Nowy prezydent Ukrainy Petro Poroszenko bedzie przede wszystkim próbował rozprawić się z prorosyjskimi separatystami na wschodzie kraju - uważają eksperci amerykańscy w pierwszych reakcjach na wyborcze zwycięstwo polityka-oligarchy.
Według wstępnych obliczeń Poroszenko, zwany „królem czekolady”, wygrał większością około 56 procent głosów, co oznacza, że rozstrzygnął wybory na swoją korzyść już w pierwszej turze. Wskutek terroru separatystów wybory nie odbyły się w większości okręgów w Donbasie na wschodzie kraju.
„Teraz, kiedy ma tak silny mandat, Poroszenko będzie mógł wysłać więcej sił na wschód, aby zaprowadzić tam spokój. Może nawet wprowadzić stan wyjątkowy. Nie może tolerować obecności obcych sił na Ukrainie” – powiedział w rozmowie z PAP znany ekspert ds. ukraińskich z Atlantic Council Adrian Karatnycky.
Jego zdaniem prezydent spróbuje najpierw kontynuować dotychczasowe działania przeciw separatystom określane przez władze mianem operacji antyterrorystycznej. Okazują się one mało skuteczne z braku wystarczających sił, ale Karatnycky uważa, że może się to zmienić, kiedy rząd w Kijowie wyszkoli więcej żołnierzy i policjantów.
Według eksperta Atlantic Council separatyści będą stopniowo tracić poparcie, co sygnalizują m.in. badania opinii publicznej.
Podobnie przewiduje pierwsze posunięcia Poroszenki emerytowany profesor historii Ukrainy na Uniwersytecie Harvarda Roman Szporluk.
„Jego najważniejszym, priorytetowym zadaniem będzie zrobienie porządku w Donbasie. Użyje do tego dość silnych środków. Ukraina może sobie poradzić bez Krymu, ale nie może sobie pozwolić na utratę Donbasu. Tam nawet wielu z tych, co mówią po rosyjsku, chce pozostać obywatelami ukraińskimi” - powiedział PAP Szporluk.
Jego zdaniem Poroszenko będzie najpierw próbował rozwiązać konflikt z separatystami w sposób pokojowy.
„Będzie najpierw się starał dogadać z ich przedstawicielami. Zaproponuje im amnestię. Możliwe jednak, że wielu nie przyjmie tej oferty i wobec tych użyje się siły” - dodał.
W czasie jednego z wywiadów prasowych przed wyborami Poroszenko powiedział, że po wyborze na prezydenta w swoją pierwszą podróż uda się do Donbasu.
Obaj eksperci oceniają wynik wyborów za wielki sukces i bagatelizują fakt, że w okręgach w Doniecku i Ługańsku nie odbyły się one wskutek działań separatystów.
„Wysokie zwycięstwo Poroszenki - to jest bardzo dobra wiadomość. Ma niezwykle silny mandat, większy niż uzyskiwali zwycięzcy w poprzednich ukraińskich wyborach prezydenckich. Wybory były uczciwe, nie było cudów nad urną. Po tych wszystkich nieszczęściach, jakie spotykały Ukrainę, dzisiejszy dzień jest wielkim świętem” - powiedział prof. Szporluk.
Zdaniem Karatnycky'ego wygrana Poroszenki, który uchodzi za polityka umiarkowanego i pragmatycznego, znamionuje tęsknotę Ukraińców nie tylko za demokratycznymi zmianami, lecz także za stabilizacją.
„Poroszenko przedstawia sobą stabilność, osobisty sukces. Ludzie chcą kogoś, kto uwolni kraj od korupcji, ale także położy kres chaosowi; są nieco zmęczeni rewolucją” - powiedział.
Nowy prezydent, właściciel koncernu produkcji czekolady, był w rządach pomarańczowej rewolucji i w ekipie poprzedniego, obalonego przez Majdan prezydenta Wiktora Janukowycza.
Eksperci przewidują, że będzie się starał dogadać z Rosją.
„Poroszenko jest patriotą. Chce stabilności i kompromisu ze wschodem. Zjednoczy kraj, wciągając do rządów więcej przedstawicieli z tamtych regionów. Może też podjąć pewne kroki na rzecz zmniejszenia napięcia w stosunkach z Moskwą. Nie będzie, na przykład, naciskał na wejście Ukrainy do NATO” - powiedział Karatnycky.
Przyznaje on jednak, że przyszła polityka rosyjskiego prezydenta Władimira Putina wobec Ukrainy po wyborach pozostaje „wielkim znakiem zapytania”.
„Putin nic nie robi, żeby powstrzymać separatystów, pieniądze dla nich wciąż płyną z Rostowa. Ale jeśli będzie próbował ekonomicznego bojkotu czy blokady Ukrainy, narazi się na dalsze sankcje Zachodu” - mówi.
„Poroszenko wypowiadał się na temat pożądanego paktu z Rosją, więc pewno będzie próbował z nią porozumieć” - powiedział Szporluk.
Tomasz Zalewski (PAP)
Reklama