Prezes Polskich Linii Lotniczych LOT Sebastian Mikosz gościł przed kilkoma dniami w Wietrznym Mieście. Przewoźnik wprowadził ostatnio wiele zmian, które zaowocowały nie tylko dobrymi wynikami finansowymi, ale też ciekawą i zróżnicowaną ofertą dla klientów.
Andrzej Kazimierczak: Jaki jest cel pana wizyty w Chicago?
Sebastian Mikosz: − W Wietrznym Mieście chciałbym osiągnąć kilka celów, ale najważniejszy jest tylko jeden – promocja, promocja, promocja. Promocja Polskich Linii Lotniczych, które mają rozwijać się coraz szybciej, przewożąc coraz więcej pasażerów i towarów. Do osiągania jak najlepszych wyników wszyscy w naszym przedsiębiorstwie dążymy i taki cel zakłada zatwierdzony przed kilku laty plan restrukturyzacyjny.
Ostatni rok nie był chyba najgorszy w 85-letniej historii LOT-u?
− Jeśli chodzi o zyski, to w końcu nie powinniśmy mieć powodów do narzekań. Rok 2013 był dla naszego przedsiębiorstwa dochodowy, bowiem po raz pierwszy od 2008 r. zanotowaliśmy zyski netto rzędu 26 mln złotych (8,6 mln dol.). Ogółem, dochody linii są wyższe o 138 mln złotych, niż zakładał to plan restrukturyzacyjny. Główną przyczyną dobrych wyników finansowych jest konsekwentne wprowadzanie w życie założeń procesu transformacji przedsiębiorstwa oraz tzw. „efekt dreamlinera”.
Nowy samolot na liniach transatlantyckich pozwolił więc na ogromne oszczędności?
− Dreamlinery LOT-u wykonały ponad 2300 rejsów, przewiozły pół miliona pasażerów i przebyły ponad 16 mln km. Spędziły w powietrzu przeszło 19 tys. godzin, co oznacza, że przeciętnie każdego dnia latają 56 godzin. W tym samym czasie pozwoliły zaoszczędzić na paliwie 27 milionów złotych.
Powstają więc oszczędności na paliwie, które – jak wynika z doniesień medialnych – będzie w dalszym ciągu tanieć. Czy w związku z możliwością obniżki cen paliwa pasażerowie mogą żywić nadzieje na zmniejszenie cen biletów lotniczych?
− Cena biletu nie wynika wyłącznie z wysokości cen paliwa lotniczego. Na ostateczną cenę biletu ma wpływ wiele czynników, dlatego też nie należy przywiązywać większej wagi do zmiany cen lotniczych olejów napędowych, które ulegają wielu fluktuacjom. Paliwo tanieje lub drożeje dużo częściej niż bilety. Ceny biletów ustalamy sezonowo z odpowiednim wyprzedzeniem i ich wysokość tylko w bardzo niewielkim stopniu zależy od cen paliwa do samolotów. Mogę zapewnić, że ceny biletów LOT-u są konkurencyjne.
LOT jest konkurencyjny nie tylko pod względem cen biletów, ale też liczby połączeń.
− Żaden przewoźnik w tej części Europy nie może dorównać naszym standardom i ofertom dodatkowych usług. Sześć dreamlinerów w naszej flocie daje naszym pasażerom nieporównywalny komfort podróży w zakresie bezpośrednich rejsów z i do centrum Europy. W ramach regularnej siatki połączeń Boeingi 787 LOT-u docierają bezpośrednio z Warszawy do Chicago, Nowego Jorku, Toronto i Pekinu. Od roku realizują również rejsy czarterowe do największych kurortów świata. W sezonie zimowym 2014/15 obsłużymy Kubę i Sri Lankę oraz Dominikanę, Wenezuelę, Tajlandię, RPA, Wietnam i Meksyk.
Stany Zjednoczone i Kanada to nadal najważniejsze rynki LOT-u. Jakie promocje przygotowuje przewoźnik pasażerom, którzy zechcą skorzystać z jego usług?
− Niezmiennie cieszymy się, że wysoki standard naszych usług jest przez pasażerów doceniany, dlatego oprócz większej liczby rejsów w lecie zmieniamy pokładowe menu i przygotowujemy promocje specjalnie na ten rynek. Na rejsach transatlantyckich oprócz kompletnej zmiany menu w każdej klasie wprowadziliśmy nowe elementy serwisu w Elite Club. Przed startem wraz z powitalnym drinkiem pasażerowie otrzymają małą przekąskę na rozbudzenie apetytu, po starcie zaś nowością będą w jadłospisie dwie zupy do wyboru oraz lody na deser. Tradycyjna przystawka oraz ciastko pozostaną jako opcje do wyboru. Pasażerowie wracający z USA do Polski będą mieli możliwość wyboru jednego z trzech rodzajów śniadań: kontynentalnego, fitness i na gorąco. Serwis w Elite Club w nowej formie uzyska więc zdecydowanie restauracyjną formę.
Przewoźnik pragnie przyciągnąć pasażerów na pokłady swoich samolotów nie tylko zmienionym menu, ale także atrakcyjnymi cenami biletów?
− Wprowadziliśmy ceny promocyjne na trasie z Chicago, Nowego Jorku i Toronto do Warszawy. Ceny biletów w wysokości 729 dol. obowiązują do 4 czerwca oraz w okresie od 15 września do 12 grudnia br. i od 15 stycznia do 31 marca 2015 r. Takiej oferty nie ma żaden inny przewoźnik, zwłaszcza że siatka połączeń LOT-u dostosowana została pod połączenia dalekiego zasięgu, stąd na przykład na siatce krajowej pojawił się ostatnio dodatkowy rejs do Gdańska.
LOT ma w zanadrzu jeszcze wiele innych ciekawych ofert?
− Tak. Wymienię choćby jedną z nich przeznaczoną dla kibiców sportowych. Biuro podróży naszego przedsiębiorstwa przykładowo oferuje sportowy weekend w Warszawie. W cenę 1499 dol. wliczony jest bezpośredni przelot na trasie Chicago-Warszawa-Chicago, dwie noce w czterogwiazdkowym hotelu oraz bilet wstępu na mecz Polska-Serbia, który zainauguruje rozgrywane w stolicy Polski Mistrzostwa świata w siatkówce. Mam nadzieję, że oferta spotka się z licznym odzewem sympatyków sportu nie tylko w Wietrznym Mieście, ale i innych regionach Stanów Zjednoczonych.
Warszawa jest dużym portem tranzytowym i jego znaczenie rośnie z każdym rokiem.
− LOT proponuje w sezonie letnim do 11 połączeń tygodniowo z Warszawy do Nowego Jorku, 10 połączeń do Chicago, 9 do Toronto, 3 do Pekinu. LOT to jedyny przewoźnik z tej części Europy, który ma tak szeroką ofertę połączeń. W lotach z Chicago aż 69 proc. wszystkich pasażerów to pasażerowie tranzytowi, przesiadający się w stolicy Polski na inne rejsy LOT-u. Dzięki nowemu modelowi siatki dostosowanej do rejsów atlantyckich już 28 proc. pasażerów podróżujących na pokładach naszych dreamlinerów każdego dnia kontynuuje podróż do innych krajów Europy Wschodniej i Zachodniej. 72 proc. pasażerów LOT-u docelowo przylatuje do Polski, w tym najwięcej – 31 proc. do Warszawy, a 25 proc. do Krakowa.
Dużą część pasażerów tranzytowych od dawna stanowią Ukraińcy. Czy liczba rejsów za wschodnią granicę Polski ulegnie zwiększeniu?
− Od lat dostrzegamy tendencję wzrostową ruchu pasażerskiego z Ukrainy i dalej przez Atlantyk. Doceniamy ten rynek i mamy nadzieję, że po stabilizacji sytuacji politycznej w tym kraju, co powinno nastąpić jak najszybciej, zamieszkali w Chicago Ukraińcy wciąż będą odwiedzać swoją starą ojczyznę, korzystając z usług polskiego przewoźnika. Naszym dalekosiężnym celem jest zwiększenie liczby połączeń z Warszawy do ukraińskich miast. Warunkiem jest jednak spokój polityczny w tym kraju i u jego sąsiadów.
Na zakończenie nie może nie paść pytanie często zadawane przez chicagowian podróżujących do południowej Polski. Kiedy zostaną przywrócone rejsy do Krakowa?
− Zdajemy sobie sprawę, że zainteresowanie podróżami na tej trasie jest w Chicago ogromne. Musimy sobie jednak otwarcie powiedzieć, że – wbrew powszechnej opinii – rejsy te nie były dochodowe. Ze względów ekonomicznych musieliśmy z nich zrezygnować, co wcale nie oznacza, że w przyszłości nie mogą zostać przywrócone. Zależeć to będzie od ogólnej sytuacji ekonomicznej polskiego przewoźnika.
Dziękuję za rozmowę.
[email protected]
Reklama