Zaufanie do Sądu Najwyższego USA w ostatnich latach poważnie podupadło. W związku z tym przeważająca większość wyborców opowiada się za zreformowaniem tej instytucji.
Według sondażu przeprowadzonego przez biuro badań opinii publicznej Greenberg Quinlan Rosner (GQR), 80 proc. Amerykanów potępiło decyzje znoszące ograniczenia wpłat na kampanie wyborcze, oraz te, które wyraźnie faworyzują najbogatszych obywateli i duże korporacje, ze szkodą dla szeregowych obywateli.
Większość jest zdania, że Sąd Najwyższy nie wydaje obiektywnych opinii, lecz kieruje się własnymi przekonaniami politycznymi. Zwracają też uwagę, że przewodniczący sądu John Roberts składał w Kongresie przysięgę o zachowaniu pełnej neutralności w ferowaniu wyroków, a po objęciu urzędu działa jak konserwatywny aktywista.
Wyborcy uważają, że sędziowie Sądu Najwyższego nie powinni pozostawać na stanowiskach dożywotnio. Domagają się umieszczenia kamer w sali rozpraw. Opowiadają się za zobowiązaniem sędziów do ujawniania przypadków finansowego konfliktu interesów i stawiania ich przed odpowiedzialnością w przypadku naruszenia zasad etycznych − pisze portal Huffington Post.
Spełnienie życzeń wyborców w krótkim czasie nie jest możliwe. Wszelkie zmiany dotyczące Sądu Najwyższego pozostają w gestii Kongresu. Zanim ten przystąpi do debaty w tej sprawie musi uznać, że istnieje taka potrzeba. A na to na razie się nie zanosi. (eg)
Reklama