Znana maksyma głosi, że w życiu człowieka pewne są tylko dwie rzeczy, podatki i śmierć. Obecnie można mówić o trzecim aksjomacie... bogaci będą jeszcze bogatsi.
Francuski ekonomista Thomas Piketty od lat obserwował zagadnienie rosnących różnic dochodów w Stanach Zjednoczonych i innych państwach, w wyniku czego powstał 700- stronicowy bestseller "Capitol in the 21th Century". Autor rozpatruje dochody i bogactwo z ostatnich 300 lat, by dojść do niepokojącego wniosku, że ludziom o średnich i niskich zarobkach będzie gorzej niż jest. W rozmowie z "Huffington Post" Piketty podkreślił, że stan posiadania ubogich i bogatych będzie bardziej przypominał wiek XVIII i XIX niż XX, kiedy dwie wojny światowe wielu ludzi pozbawiły majątku w związku z czym przepaść w stanie posiadania nie była tak duża jak teraz.
Badania wskazują, że głównym problemem są zwroty kapitałowe, które rosną znacznie szybciej niż cała gospodarka. Oznacza to, że zamożne osoby znacznie szybciej akumulują bogactwo niż przeciętny pracownik, którego dochody są uzależnione od realnej sytuacji ekonomicznej.
By zahamować ciągle rosnące nierówności Piketty proponuje wprowadzenie globalnego podatku od kapitału, co najbardziej dotknęłoby ludzi bardzo zamożnych. Oczywiście, o takim podatku przynajmniej na razie nie ma mowy. (eg)
Redakcja
