Dyrekcja CTA zwolniła z pracy motorniczą, która spowodowała wypadnięcie z torów kolejki na przystanku na lotniska O'Hare, powodując obrażenia ponad 30 osób.
25-letnia Brittney T. Haywood w miniony piątek otrzymała powiadomienie o zwolnieniu z pracy ze skutkiem natychmiastowym. W piśmie jako powód dyrekcja podaje, że wykolejenie się pociągu 24 marca było "drugim rażącym naruszeniem przepisów", którego dopuściła się Haywood.
W śledztwie motornicza potwierdziła, że "przysnęła" dojeżdżając do końcowej stacji. W lutym z tego samego powodu przejechała jeden z przystanków kolejki niebieskiej linii CTA.
Z ustaleń przedstawicieli związków zawodowych wynika, że Haywood miała "bardzo nieregularne" godziny pracy, wielokrotnie zastępując innych pracowników.
Obowiązująca motorniczą umowa o pracę przewiduje prawo do złożenia odwołania od decyzji dyrekcji.
Po wypadku agencja CTA zapowiedziała zmiany w harmonogramie pracy motorniczych. Ustalono, że prowadzący pociągi będą mogą pełnić służbę nie dłużej niż 12 godzin w okresie 14-godzinnym, wliczając w to przerwy w pracy na przystankach. Nowy grafik pracy wchodzi w życie w maju.
− Po każdym incydencie dokonujemy drobiazgowego przeglądu obowiązujących regulaminów i praktyk, by zapobiegać podobnym zdarzeniom w przyszłości − stwierdził dyrektor CTA Forrest Claypool w wydanym oświadczeniu.
Inna zmiana wprowadzona po wypadku na O'Hare wymaga od motorniczych przynajmniej jednego dnia odpoczynku po 7 dniach pracy. (ak)
Reklama