Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 17 listopada 2024 02:34
Reklama KD Market

Szkoła wolna od dyskryminacji? Nie wszędzie...

Uczniowie pochodzący z mniejszości etnicznych częściej niż ich rówieśnicy o białym kolorze skóry są zawieszani w obowiązkach uczniowskich, rzadziej oferuje się im naukę zaawansowanej matematyki, a ich nauczyciele są niżej opłacani i mniej doświadczeni. Takie wyniki przynosi raport opublikowany przez Office for Civil Rights przy federalnym Departamencie Edukacji.



Jak podaje na swych łamach dziennik „The New York Times”, dane pochodzące ze wszystkich 97 tys. szkół publicznych w Stanach Zjednoczonych były gromadzone przez prawie 15 lat. Już pierwsze analizy wykazują wzorzec nierówności na wielu płaszczyznach; nierówności wynikających głównie z przynależności do konkretnej grupy rasowej.

I tak czarnoskórzy uczniowie trzykrotnie częściej są zawieszani w obowiązkach lub wyrzucani ze szkoły niż uczniowie o białym kolorze skóry. Jedna czwarta liceów publicznych z wysokim wskaźnikiem uczniów czarnoskórych i latynoskich nie oferuje swoim wychowankom Algebry II, czyli nauki matematyki na drugim, wyższym poziomie, a jedna trzecia placówek nie stwarza nawet najmniejszej możliwości nauki chemii. Czarnoskórzy uczniowie mają czterokrotnie większą szansę – latynoscy dwukrotnie większą – trafienia do szkoły, gdzie przynajmniej 20 proc. nauczycieli nie spełnia odpowiednich kwalifikacji zawodowych stawianych przez stanowe kuratoria oświaty.

− Mija 60 lat od decyzji sądowej Brown vs. Board of Education (uznającej separację rasową uczniów w szkołach publicznych za niezgodną z konstytucją – przyp. red.), a ujawnione dane wciąż przedstawiają obraz ogromnych nierówności w traktowaniu uczniów – twierdzi Daniel J. Rosen, dyrektor Center for Civil Rights Remedies przy Civil Rights Project na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles.

W przedstawionym Kongresowi projekcie przyszłorocznego budżetu prezydent Obama przedstawił propozycję rozszerzenia programu przyznawania grantów „Race to the Top”. Przewiduje ona inicjatywy finansowe o wartości 300 mln dol. tym stanom i dystryktom szkolnym, które wprowadzą w życie programy likwidujące ujawnione w raporcie nierówności.



Równe szanse dla wszystkich?

− Patrząc całościowo, widać wyraźnie, że Stany Zjednoczone muszą pokonać jeszcze długą drogę, by osiągnąć zamierzony cel stwarzania równych szans każdemu uczniowi – oznajmił w wydanym oświadczeniu sekretarz edukacji Arne Duncan.

Chyba najbardziej uderzające są statystyki opierające się na informacjach zebranych w roku szkolnym 2011–2012, które dowodzą, że wobec czarnoskórych uczniów, nawet już w przedszkolu, stosuje się ostrzejsze kary dyscyplinarne niż wobec ich białych rówieśników. Przykładowo, uczniowie rasy czarnej stanowią 18 proc. przedszkolaków, gdy tymczasem prawie połowa zawieszanych w obowiązkach to Afroamerykanie.

− To naprawdę niepokojące, że młodzi Afroamerykanie, nawet w wieku przedszkolnym, są tak często karani zawieszeniem w obowiązkach uczniowskich – twierdzi Leticia Smith-Evans, dyrektor ds. edukacji w NAACP Legal Defense and Educational Fund Inc. – Nawet nie mogę sobie wyobrazić, co przedszkolaki mogą zrobić aż tak złego, by tymczasowo zabierać im prawa uczniowskie – dodaje.

Autorzy raportu ustalili, że na poziomie szkoły średniej ponad 70 proc. białych uczniów uczęszcza do placówek oferujących pełny zakres nauki matematyki i przedmiotów ścisłych – algebry, biologii, analizy matematycznej, chemii, geometrii i fizyki. Tymczasem tylko nieco ponad połowa ich czarnoskórych rówieśników ma dostęp do takich samych programów. Ponad dwie trzecie Latynosów uczęszcza do szkół z pełnym programem nauczania matematyki i innych przedmiotów ścisłych. Z kolei tylko mniej niż połowa amerykańskich Indian i rodowitych mieszkańców Alaski ma możliwość nauki w szkołach oferujących takie programy.

− Pragniemy doprowadzić do sytuacji, by każdy uczeń, który nie jest biały, a właściwie każdy uczeń, miał dostęp do edukacji na najwyższym poziomie – twierdzi Claus von Zastrow, dyrektor ds. badań w Change the Equation, niedochodowej organizacji promującej w Stanach Zjednoczonych edukację w dziedzinie STEM − nauki, technologii, inżynierii i matematyki (STEM: science, technology, engineering, math – przyp. red.).

Drzwi zamknięte dla mniejszości

– Teraz wiemy, że ogromna część uczniów, w większości pochodzących z mniejszości etnicznych, nawet nie ma szans na edukację na wyższym poziomie. To drzwi, które są dla nich zamknięte – mówi Zastrow.

W raporcie Departamentu Edukacji czytamy również, iż uczniowie czarnoskórzy, latynoscy oraz pochodzenia indiańskiego i alaskańskiego mają aż trzykrotnie większą szansę trafienia do szkół, gdzie duża liczba personelu to nauczyciele podejmujący pracę w pierwszym roku po ukończeniu studiów. Ponadto w prawie jednej czwartej dystryktów szkolnych z przynajmniej dwoma liceami różnica płac nauczycielskich w szkołach z wysokim wskaźnikiem uczniów czarnych i latynoskich w stosunku do uczniów białych wynosi ponad 5 tys. dol. rocznie.

Timothy Daly, dyrektor The New Teacher Project, niedochodowej organizacji pomagającej w rekrutacji nauczycieli, uważa, że podczas gdy ujawnione dane biorą pod uwagę doświadczenie i kwalifikacje nauczycieli, to jednak należałoby też przyjrzeć się bliżej jakości ich pracy mierzonej wynikami testów, wizytacji dyrektorów szkół i rezultatami uczniowskich ankiet.

− Osoby niepotrafiące skutecznie uczyć nie powinny pracować z dziećmi z ubogich rodzin lub z czarnoskórymi uczniami. Kropka – zamyka sprawę Daly. Wyjaśnia przy tym, że problem ten jest trudny do rozwiązania kompleksowo, bowiem poszczególne dystrykty mają prawo jednostronnego podejmowania decyzji o przydzielaniu nauczycieli do szkół.

Wyjątkowa szkoła?

− Może jesteśmy wyjątkiem, ale w naszej szkole ze zjawiskami opisywanymi w raporcie Departamentu Edukacji nie mamy do czynienia – twierdzi Ewa Adamska, nauczycielka z kilkunastoletnim stażem w Ridgewood High School w Park Ridge, w Illinois. – Nasza szkoła jest w większości biała, ale pełno w niej różnych narodowości i religii. Dzięki temu młodzież ma znakomity trening w likwidowaniu uprzedzeń rasowych – zarówno wobec innych uczniów, jak i nauczycieli. Sama jestem imigrantką, więc na pewne zjawiska mam oko wyczulone.

Adamska zapewnia, że przez 14 lat swojej nauczycielskiej kariery ani razu nie była świadkiem nawet próby dyskryminacji uczniów ze strony szkolnego personelu. Przyznaje, że gdyby zanotowano taki przypadek, to byłoby natychmiast o nim głośno nie tylko w gronie uczniów i nauczycieli, ale prawdopodobnie w całym mieście.

− Nasze liceum jest – jeśli można tak powiedzieć – „przytulające”, przypominające rodzinny dom, gdzie swoje miejsce znajdują przedstawiciele wszystkich ras i religii i gdzie każdy uczeń może pobierać wykształcenie na poziomie, jaki mu odpowiada – twierdzi Adamska wykładająca język angielski, historię i naukę o społeczeństwie. Zapewnia przy tym, że wybór poziomu nauczania danego przedmiotu należy do uczniów lub ich rodziców, więc o dyskryminacji w kwestii wyboru programu nauczania nie może być mowy.

− Rodzice zawsze mają prawo przesunąć dziecko do innej klasy. W Ridgewood High School dyskryminacja z całą pewnością przeszła do historii – konkluduje nauczycielka liceum z Park Ridge.

Andrzej Kazimierczak (na podstawie „NYT”)

[email protected]

2

2

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama