Przez wiele CIA wprowadzała w błąd rząd USA i społeczeństwo w sprawie programu brutalnych przesłuchań, utrzymując w tajemnicy szczegóły dotyczące okrutnego traktowania zatrzymanych. Przedstawiciele rządu, którzy zapoznali się z raportem senackiego Komitetu Wywiadu o działalności CIA, w rozmowie z "Washington Post", opisali obciążające agencję informacje.
Komitet Wywiadu przygotował liczący ponad 6 tys. stron szkic raportu ponad rok temu; do tej pory był on jednak objęty tajemnicą. W tzw. "black sites" więźniów poddawano brutalnym technikom interrogacyjnym nawet wtedy, gdy analitycy byli pewni, że nie mają nic do powiedzenia na tematy interesujące CIA. Raport zawiera też wiele nieujawnionych wcześniej przypadków torturowania, na przykład poprzez zanurzanie w pojemikach z lodowato zimną wodą osób podejrzanych o terroryzm.
Okazało się również, iż tzw. rozszerzone techniki przesłuchań, stosowane przez CIA celem uzyskania ważnych informacji, nie przyczyniły się do wykrycia terrorystów ani miejsca pobytu Osamy bin Ladena.
Rzecznik CIA odmówił udzielenia komentarza, ponieważ nie widział jeszcze finałowej wersji raportu. Kilku aktualnych i byłych przedstawicieli agencji twierdzi, że raport zawiera błędne konkluzje.
W marcu przewodnicząca Komitetu Wywiadu, sen. Diane Feinstein oskarżyła CIA o włamanie do komputerów komitetu, gdzie trzymano poszczególne rozdziały raportu. Agencja nie przyznaje się do tego zarzutu. Jeśli jednak Feinstein ma rację, to włamanie do komputerów świadczy o dużym zaniepokojeniu agencji wynikiem senackiego śledztwa.
(eg)
Reklama