Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 5 listopada 2024 17:20
Reklama KD Market

Leciałem z prezydentem rejsowym samolotem

Kapitan przywitał na pokładzie prezydenta, ale pan Komorowski nie wychylił się zza firaneczki oddzielającej klasę biznesową od ekonomicznej, choć myślę, że wszyscy na to czekaliśmy - relacjonuje naszemu portalowi pasażer, który we wtorek samolotem rejsowym z Warszawy do Chicago leciał wraz z prezydentem RP. Nasz rozmówca prosi także o zachowanie anonimowości. Podróż rozpoczęła się z blisko godzinnym opóźniem, ewidentnie wynikającym z oczekiwania na prezydenta, który zajął miejsce w klasie biznesowej...
Kapitan przywitał na pokładzie prezydenta, ale pan Komorowski nie wychylił się zza firaneczki oddzielającej klasę biznesową od ekonomicznej, choć myślę, że wszyscy na to czekaliśmy - relacjonuje naszemu portalowi pasażer, który we wtorek samolotem rejsowym z Warszawy do Chicago leciał wraz z prezydentem RP. Nasz rozmówca prosi także o zachowanie anonimowości. Podróż rozpoczęła się z blisko godzinnym opóźniem, ewidentnie wynikającym z oczekiwania na prezydenta, który zajął miejsce w klasie biznesowej, kiedy wszyscy od dobrej godziny byli już na swoich miejscach. Pilotowi udało się jednak nadrobić to spóźnienie w drodze; w Chicago więc samolot lądował o czasie. Zdaniem naszego czytelnika w wypełnionym prawie w całości samolocie nie było widać aż tak wielkiego  podniecenia wynikającego z faktu towarzystwa (za firaneczką) pana Komorowskiego. - Może dlatego, że większość pasażerów to nie byli Polacy, tylko nasi bracia zza wschodniej granicy - konstatuje nasz czytelnik. Kancelaria prezydenta nie wykupiła wszystkich miejsc w klasie biznesowej. Podróżowały w niej także osoby, które z delegacją nie miały nic wspólnego. - Obok prezydenta siedziała matka mojego współpasażera. Od niego wiem, bo kilkakrotnie odwiedzał matkę za firaneczką, że politycy mówili głównie o tarczy - opowiada nasz informator. Pytany o to, czy obecność prezydenta Polski na pokładzie rejsowego samolotu zasadniczo zmieniła komfort podróży, mówi: -  Leciałem do Polski tym samym samolotem i już wówczas nie działał ekran i światełko nad moją głową.  Fakt tego, że na pokładzie jest głowa państwa nie poprawił komfortu lotu innych pasażerów. Dalej nie działało światełko, nie mogłem słuchać muzyki,... Ale z pewnością stewardessy były dużo milsze. Notował AW Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama