Prezydent Obama i demokraci z Senatu Stanów Zjednoczonych proponują zwiększenie federalnej minimalnej stawki godzinowej do 10,10 dolarów. Obecnie federalna stawka wynosi 7,25 dol. i pozostaje na tym samym poziomie od 2009 roku.
Gubernator Illinois w kwestii wynagrodzenia dla najmniej zarabiających całkowicie popiera prezydenta. Quinn już od dawna domaga się zwiększenia minimalnego stawki stanowej do przynajmniej 10 dol. na godzinę. Jest to ważny punkt jego programu reelekcyjnego. Polityk apelował też o podwyżkę wynagrodzenia w swoim orędziu o stanie stanu. W tej chwili w Illinois minimalne wynagrodzenia wynosi 8,25 dol. za godzinę pracy.
Poparcie dla lepszych płac dla najmniej zarabiających − na poziomie federalnym i stanowym − rozkłada się według podziału partyjnego; demokraci są generalnie „za”, zaś większość republikanów „przeciw”.
Projekt odpowiedniej ustawy ma zostać formalnie przedłożony w marcu. W Senacie USA demokraci mają większość i jest szansa na zatwierdzenie ustawy. Jednak w federalnej Izbie Reprezentantów przeforsowanie regulacji będzie trudne. Marszałek Izby John Boehner miesiąc temu nazwał podwyżkę „złą polityką społeczną”, która spowoduje spadek liczby miejsc pracy. Kilka dni temu rzecznik Boehnera potwierdził, że marszałek nie zmienił swojego stanowiska w kwestiach płacowych.
Podobne poglądy wyrażają republikanie z Illinois oraz lokalne izby handlowe i stanowe stowarzyszenie handlu detalicznego.
Zwolennicy podwyżki, wśród nich gubernator Quinn, uważają, iż podwyżka minimalnych zarobków będzie miała pozytywny wpływy na gospodarkę stanu. Powołują się na wyniki badań ekonomicznych, które wskazują, że więcej zarabiając ludzie więcej wydają oraz płacą większe podatki a tym samym stymulują gospodarkę. Np. badania przeprowadzone przez Federalną Rezerwę wykazały, że podniesienie płacy o dolara na godzinę wygeneruje około 2 800 dol. w wydatkach konsumenckich w skali rocznej.
Warto dodać, że zwolennicy lepszego minimalnego wynagrodzenia odnieśli ostatnio zwycięstwo, gdy z ich argumentami zgodziła się sieć odzieżowa GAP, która da podwyżki swoim pracownikom. Zarząd sieci handlowej Walmart także zastanawia się nad taką podwyżką.
(ao)