Trzech z czterech kandydatów ubiegających sie o nominację Partii Republikańskiej na gubernatora ma się z czego tłumaczyć przed wyborcami. Jeden z nich, senator stanowy Bill Brady przeprosił za swoją wypowiedź na temat bezrobotnych podczas debaty wyborczej w Naperville w ubiegłym tygodniu. Inni także mają za co przepraszać.
Brady stwierdził, że wykazał się “brakiem wrażliwości”, gdy powiedział, że “osoby, które nie mają pracy, wcale jej nie szukają, ponieważ cieszą się zasiłkiem dla bezrobotnych”. Senator z Blommington przyznał, że zapomniał o tysiącach ludzi bez zatrudnienia, którzy zabiegają o pracę i wcale nie chcą korzystać z pomocy państwa.
Podczas debaty Brady opowiedział się za redukcją świadczeń dla bezrobotnych. Wyraził też przekonanie, że bezrobotni w Illinois mają wyższe zasiłki i pobierają je dłużej niż bezrobotni w innych stanach.
Skarbnik stanowy Dan Rutherford zmaga się z zarzutami napastowania seksualnego oraz z zarzutami zmuszania personelu swojego biura do prowadzenia jego kampanii wyborczej w godzinach służbowych. Na początku lutego Edmund Michalowski, dyrektor ds. marketingu w biurze skarbnika, oficjalnie zrezygnował ze stanowiska. Tydzień później Michalowski wniósł sprawę cywilną do sądu federalnego w Chicago. W swoim pozwie postawił m.in. zarzuty molestowania, dyskryminacji płciowej i zmuszania do pracy politycznej w czasie opłacanym z kieszeni podatnika.
Multimilioner Bruce Rauner też ma się z czego tłumaczyć, m.in. z inwestycji w toksyczne fundusze hedgingowe oraz z tego, że interweniował u samego szefa szkolnictwa chicagowskiego, by jego córka została przyjęta do publicznego liceum im. Waltera Paytona, które należy do najlepszych nie tylko w Illinois, ale w kraju.
Jak dotąd jedynym kandydatem republikańskim, który uniknął kontrowersji, jest senator stanowy Kirk Dillard.
(ao)
Przed wyborami na gubernatora: trzej republikanie mają się z czego tłumaczyć
- 02/11/2014 04:45 PM
Reklama