Artur Szpilka (16-0, 12 KO) nigdy nie przegrał na zawodowym ringu. Poległ za to w niedzielę wieczorem w starciu z amerykańskimi urzędnikami na lotnisku O’Hare. Nie został wpuszczony na teren Stanów Zjednoczonych i jego walka z Bryantem Jenningsem (17-0, 9 KO), do której ma dojść 25 stycznia w Nowym Jorku, może się nie odbyć.
- Strażnicy czekali na mnie, zapytali się, czy to ja boksuję na gali transmitowanej przez HBO, a potem zaprosili mnie na bok. Przekreślili mi ważną do 2018 roku wizę i powiedzieli, że jest nieważna – powiedział portalowi ringpolska. pl Szpilka. – Zawsze pytano mnie na lotnisku za co siedziałem w więzieniu, odpowiadałem, że za bójki i przechodziłem dalej.
Teraz było inaczej, kazano mi wracać do Polski – dodaje Szpilka. Boksera, który jest już w Polsce, czeka dziś rozmowa z amerykańskim konsulem w Warszawie. Jeśli dostanie nową wizę, od razu przyleci do Chicago, gdzie czekają na niego trenerzy Fiodor Łapin i Jan Sobieraj.
(KK)
Reklama