Grupa demokratycznych senatorów opowiedziała się za zaostrzeniem sankcji przeciwko Iranowi. Posunięcie to jest widziane jako sabotowanie dyplomatycznych wysiłków na rzecz rozwiązania konfliktu z powodu nuklearnych ambicji islamskiej republiki. Biały Dom rzucił demokratom wyzwanie. Zażądał, by otwarcie przyznali, że popychają Stany Zjednoczone do nowej wojny − pisze Huffington Post.
"Jeśli pewni członkowie Kongresu chcą, by USA podjęły akcję militarną, to powinni otwarcie powiadomić o tym amerykańskie społeczeństwo. W przeciwnym razie nie jest jasne, dlaczego ktokolwiek popiera ustawę, która zamyka drogę dyplomacji i stawia państwo przed koniecznością uderzenia w Iran lub zgody na konstynuację jego programu nuklearnego" − oświadczyła Bernadette Meehan, rzeczniczka Narodowej Rady Bezpieczeństwa.
Słowa te były skierowane głównie do przewodniczącego Komitetu Stosunków Zagranicznych, demokraty z New Jersey senatora Boba Menendeza, który poparł projekt amerykańsko-izraelskiego komitetu spraw publicznych AIPAC o zaostrzeniu sankcji mimo trwających negocjacji.
Zwolennicy pokoju z Iranem ostrzegają, że zatwierdzenie propozycji AIPAC umocni i tak już twarde stanowisko członków irańskiego rządu, którzy argumentują, że USA nie prowadzą negocjacji w dobrej wierze.
Chociaż Biały Dom otwarcie powiedział, że prezydent Obama zawetuje ustawę nawołującą do narzucenia na Iran nowych sankcji, to zabiegi Menendeza poparło czternastu demokratycznych senatorów. Natomiast dziesięciu przewodniczących komitetów senackich wspólnie ostrzegło Menendeza przed popychaniem kraju do wojny. Wniesienie jego propozycji byłoby szczególnie szkodliwe teraz, gdy − według CNN − w tym tygodniu Iran ma zamiar rozmontować urządzenia umożliwiające produkcję broni nuklearnej.
(eg)
Reklama