Artur Szpilka (16-0, 12 KO), który 25 stycznia w Nowym Jorku ma zmierzyć się z Bryantem Jenningsem (17-0, 9 KO), przez najbliższy tydzień miał przygotowywać się do tej walki w Chicago. Samolotem niemieckich linii lotniczych Lufthansa w niedzielę o 18.50 „Szpila” wylądował wspólnie ze swoimi trenerami Fiodorem Łapinem i Janem Sobierajem na lotnisku O’Hare.
Niestety pracownicy urzędu imigracyjnegonie pozwolili mu na przekroczenie granicy i wieczornym samolotem odesłali z powrotemdo Niemiec i dalej do Polski.Wszystko poszło o niedopatrzenia natury prawnej, które nie zostały załatwione przed wylotem z Polski. – Nie wyobrażam sobie nawet w jakimstanie jest teraz Artur – powiedział nam po wyjściu z samolotu załamany trener Fiodor Łapin. – Cała nadzieja w tym, że uda się mu wszystko załatwić w Ambasadzie USA po powrocie do Warszawy i jeszcze we wtorek przyleci do Chicago. Szczerze przyznam, że nie wiem jak to się wszyskto ułoży.
Na pewno cała ta sytuacja bardzo komplikuje nasze końcowe przygotowania do walki z Jenningsem – dodał Łapin. Przez niedopatrzenie swoich menedżerów najważniejsza walka w karierze Artura Szpilki stanęła właśnie pod dużym znakiem zapytania.
(KK)
Reklama