Po raz pierwszy w historii ponad połowa członków Izby Reprezentantów i Senatu jest milionerami - donosi w raporcie zatytułowanym "Klub milionerów" organizacja Center for Responsive Politics, która przeanalizowała majątek amerykańskich parlamentarzystów.
Z obecnych 534 parlamentarzystów przynajmniej 268 miało ponad 1 mln dolarów w 2012 roku - wynika z raportu opracowanego na podstawie deklaracji majątkowych złożonych przez polityków w roku 2013. W całym Kongresie mediana, czyli uśredniona wartość majątku, wynosiła 1,008 mln dolarów. To wzrost w porównaniu z rokiem poprzednim o 4,4 proc.
Średnio Demokraci są nieco bogatsi - ich mediana wyniosła 1,04 mln dolarów, natomiast w przypadku Republikanów dokładnie 1 mln. W obu klubach parlamentarnych nastąpił jednak wzrost z odpowiednio 990 tys. i 907 tys. Dochody wzrosły zarówno w przypadku członków Izby Reprezentantów, jak i Senatu, ale senatorowie są bogatsi, zwłaszcza republikańscy. Mediana w Senacie wzrosła z 2,5 do 2,7 mln USD.
Jedyną grupą w Kongresie, gdzie zanotowano spadek mediany, byli senatorowie z Partii Demokratycznej. A to z powodu odejścia z Senatu dwóch wyjątkowo bogatych Demokratów, w tym Johna Kerry'ego, który został sekretarzem stanu. W 2011 r. Kerry był najbogatszym senatorem USA (wartość jego majątku szacowano na 248 mln dolarów).
Najbogatszym członkiem Kongresu, jak w latach poprzednich, jest obecnie republikański kongresmen Darrell Issa z Kalifornii, którego majątek szacuje się od 330 do 598 mln dolarów. Dorobił się go głównie na sprzedaży samochodowych systemów antywłamaniowych.
"Choć sondaże pokazują, że Amerykanie są niezadowoleni z Kongresu jako całości, nie nastąpiła zmiana w preferencjach, by wybierać do Waszyngtonu wpływowych przedstawicieli" - powiedziała dyrektor wykonawcza Center for Responsive Politics Sheila Krumholz. Zauważyła, że w amerykańskim systemie wyborczym kandydaci muszą mieć dostęp do bogactwa, by przeprowadzić skuteczne kampanie. "A największe sukcesy w zbieraniu pieniędzy odnoszą ci politycy, którzy sami wywodzą się z bogatych kręgów" - dodała.
Członkowie Kongresu zawsze byli bogatsi od przeciętnego Amerykanina, ale to, że obecnie ponad połowa parlamentarzystów jest milionerami, stanowi "przełomowy moment" - ocenia organizacja.
W grudniu z powodu braku zgody Kongresu zasiłki dla długotrwale bezrobotnych straciło 1,3 mln Amerykanów. Wciąż brakuje też zgody na podniesienie niezmienianej od lat pensji minimalnej (obecnie 7,25 dol. za godzinę). Po wielkich bojach w przyszłym tygodniu spodziewane jest głosowanie w sprawie programu pomocy żywnościowej (tzw. food stamps) dla biednych, ale z budżetem obciętym o 9 mld USD na najbliższe 10 lat (Republikanie domagali się 40 mld USD oszczędności).
Center for Responsive Politics to organizacja non profit, która od lat zajmuje się tworzeniem baz danych na temat dochodów osób piastujących ważne publiczne stanowiska w USA, a także analizuje wpływ lobbingu i wielkich pieniędzy na decyzje podejmowane w Waszyngtonie.
Z Waszyngtonu Inga Czerny (PAP)
Reklama