Zniechęcona miejską kulturą, kontrolą federalną i stanowymi regulacjami coraz większa liczba Kalifornijczyków z północnej części stanu opowiada się za secesją.
Mieszkańcy powiatów Siskiyou i Modoc już opowiedzieli się za odłączeniem się od Kalifornii. Powiat Tehama głosował za umieszczeniem referendum o secesji na kartach wyborczych w czerwcu 2014 roku, a siedem innych północnokalifornijskich powiatów twierdzi, że ich mieszkańcy również są zwolennikami tego pomysłu.
Główną przyczyną niechęci wiejskiej ludności do władz stanowych w Sacramento jest przekonanie, że ich potrzeby nie są brane pod uwagę przy ustanawianiu nowych przepisów.
Liderka ruchu secesyjnego w powiecie Shasta, 23-letnia Kayla Nicole Brown mówi, że jest to walka o "przyszłość, możliwość przeżycia i rozwoju na tym obszarze". Dla niej przegrana oznacza, że trzeba będzie się stamtąd wynieść.
W przeszłości mieszkańcy Kalifornii kilkakrotnie usiłowali doprowadzić do secesji. W 1859 roku ustawodawca z Los Angeles, który zabiegał o odłączenie od stanu gór Tehachapi, był bliski sukcesu. Wojna domowa odciągnęła uwagę od tych planów. Podjęto je ponownie w 1941 i 1993 roku bez większego powodzenia, mimo że za secesją tego regionu opowiedziało się 27 powiatów.
Odłączenie się od stanu nie jest sprawą prostą, wymaga zatwierdzenia przez większość w stanowej Legislaturze i w federalnym Kongresie.
(eg)
Reklama