Ewa Malcher
Tradycyjnie już pierwszy dzień nowego roku oznacza wejście w życie nowych opłat i podwyżek. A tych drugich na mieszkańców Chicago czeka sporo. Według raportu opublikowanego przez „Chicago Tribune” władze miasta liczą, że dzięki wyższym opłatom i mandatom do miejskiej kasy wpłynie w sumie 32,4 mln dolarów. Na przykład 93 mln dol. pobranych z tytułu podatków od nieruchomości zasili chicagowską oświatę. Sporym zastrzykiem gotówki będą również nowe fotoradary, które według szacunków władz miasta wygenerują 70 mln dol. w mandatach.
Oto podwyżki czekające mieszkańców Chicago już za kilka dni.
Podatki
Od 1 stycznia, trzeci rok z rzędu, wzrosną podatki od nieruchomości. O podwyżkę wnioskowała w sierpniu chicagowska rada ds. edukacji, a władze miasta do tego wniosku się przychyliły. Jak szacuje dziennik „Chicago Tribune”, właściciel domu o wartości szacowanej na 213 tys. dol. zapłaci w 2014 roku dodatkowe 51 dol. w podatkach, które zasilą miejską oświatę.
Wraz z początkiem nowego roku Chicago oficjalnie stanie się miastem o najwyższej w USA stawce podatku od wyrobów tytoniowych. Z każdej paczki papierosów do miejskiej kasy trafi w sumie 7,17 dol. (50 centów więcej niż w 2013 roku).
Więcej zapłacą także posiadacze telewizji kablowej i satelitarnej. Tzw. amusement tax wzrośnie z 4 do 6 procent.
Opłaty
Wraz z nowym rokiem wejdzie w życie 15-procentowa podwyżka opłat za wodę. Obejmie ona nie tylko mieszkańców Wietrznego Miasta, ale także okoliczne miasteczka korzystające z zasobów jeziora Michigan.
W parze ze wzrostem ceny wody idą również wyższe opłaty za odprowadzanie ścieków.
Od 1 stycznia więcej za pozwolenia na budowę zapłacą deweloperzy planujący w mieście duże inwestycje budowlane. Dodatkowe (wysokie) koszty poniosą ci, którzy podania o pozwolenia złożą w tradycyjny sposób, nie zaś drogą elektroniczną.
Kary i mandaty
Duże nadzieje na podreperowanie miejskiej kasy magistrat wiąże w nowym roku z fotoradarami, które w ostatnich miesiącach pojawiły się w okolicach szkół i parków. Choć oficjalnie ich zadaniem jest poprawa bezpieczeństwa dzieci i młodzieży, władze Chicago nie pogardzą gotówką, jaką „przy okazji” wygenerują urządzenia. Za przekroczenie dozwolonej prędkości o 11 mil na godzinę kierowca otrzyma pamiątkowe zdjęcie wraz z mandatem na 100 dolarów. Przekroczenie prędkości o mniej niż 10 mil to mandat w wysokości 35 dolarów.
Więcej kosztować będzie także parkowanie w niedozwolonym miejscu: za bezprawne zajęcie miejsca dla inwalidy mieszkańcy Chicago otrzymają mandat w wysokości 250 dol. (o 50 dol. więcej niż do tej pory). 150 zamiast dotychczasowych 100 dol. kosztować będzie parkowanie przy hydrancie. Więcej kosztować będzie pozostawienie samochodu ciężarowego, kempingowego lub autobusu na ulicy w dzielnicy mieszkalnej (75 dol. zamiast 25 dol.). Mandat za parkowanie w niedozwolonym miejscu w godzinach szczytu od 1 stycznia wyniesie 100 dol. (o 40 dol. więcej), a za złamanie zakazu parkowania z powodu sprzątania ulicy zapłacimy 60 dol., zamiast dotychczasowych 50 dolarów.
Droższe będzie także „przechowanie” odholowanego pojazdu na jednym z miejskich parkingów. Opłata ta wzrośnie z 10 do 20 dolarów za dzień. Do tego doliczyć trzeba jeszcze ewentualny mandat oraz koszt odholowania samochodu.
Aby w Nowy Rok nie wchodzić w całkowicie pesymistycznym nastroju, na koniec także dobra wiadomość: po raz pierwszy od 2009 roku nie wzrosną ceny parkowania w Wietrznym Mieście. To konsekwencja mocno krytykowanej umowy prywatyzującej parkingi w Chicago, podpisanej przez poprzedniego burmistrza Richarda M. Daley’ego. Dzierżawca parkingów LLC z podwyżką poczekać musi do 2015 roku.
(mp)
