Noworoczne postanowienia robi 44 proc. Amerykanów. Według danych www.usa.gov mieszkańcy USA najczęściej obiecują sobie, że w nowym roku stracą na wadze, będą pić mniej alkoholu, rzucą palenie, zaczną oszczędzać, wybiorą się w podróż życia, zaczną pomagać innym, podniosą swoje kwalifikacje zawodowe, znajdą lepszą pracę, nauczą się walczyć ze stresem i długami.
O ile odsetek tych, którzy robią postanowienia, jest stosunkowo łatwy do oszacowania na podstawie sondaży, to uzyskanie odpowiedzi na pytanie, ilu Amerykanom w postanowieniach udało się wytrwać, jest już zdecydowanie trudniejsze. Nikt nie lubi się bowiem przyznawać, że jego ambitne plany się nie powiodły.
Zamiast obiecywać sobie, że schudniemy 30 kg, przyjmijmy, że będzie to 10 kg
Jak więc wytrwać w noworocznych postanowieniach? Przede wszystkim nie należy stawiać przed sobą nierealnych i zbyt trudnych do osiągnięcia celów. Zamiast obiecywać sobie, że schudniemy 30 kg, przyjmijmy, że będzie to 10 kg. Zamiast „podróży życia” do Australii czy Etiopii, na którą odkładać trzeba czasami przez pół życia, wybierzmy się może w mniej egzotyczne, ale bardziej przystępne miejsce, które polecili nam znajomi.
W realizacji postanowień kluczowa jest także silna wolna. Zwłaszcza, jeżeli obiecujemy sobie, że zaczniemy systematycznie uprawiać jogę czy rzucimy palenie. Pamiętajmy także, że jeżeli nie uda nam się tego zrealizować, to nasz świat się nie zawali.
Psychologowie twierdzą wręcz, że nawet te niezrealizowane postanowienia są pożyteczne. Są bowiem czasem refleksji i namysłu nad dotychczasowym kształtem naszego życia i nad tym, co chcielibyśmy w nim zmienić.
Wszystkim naszym Czytelnikom życzymy, aby ich noworoczne postanowienia i marzenia się spełniły, przynajmniej w części. A jeżeli nie uda się w 2014, to może w następnym roku …
(mp)