Blisko 34 tys. nieudokumentowanych imigrantów spędziło Boże Narodzenie za kratkami
Oscar Campos niespodziewanie otrzymał od administracji Obamy świąteczny prezent. W miniony wtorek, kiedy z innymi więźniami ośrodka zatrzymań dla nielegalnych imigrantów Elizabeth Detention Contract Facility w New Jersey jadł lunch powiadomiono go, że może wracać do domu. Trzy tygodniowe rozstanie z rodziną zakończyło się tak samo raptownie, jak się zaczęło.
Obywatel Meksyku, Campos od ponad 20 lat prowadzi spokojne życie w USA. Zawsze pracował, płacił podatki i przestrzegał wszystkich praw z wyjątkiem jednego... przebywał w tym kraju nielegalnie. Założył firmę ogrodniczą, wychował troje dzieci, z których najstarsze już studiuje. Jedyną plamą na jego reputacji był fakt, że w 1995 roku zlekceważył nakaz deportacji, wydany z chwilą, gdy odwiedził rodziców w Meksyku, a w drodze powrotnej został zawrócony przez agentów imigracyjnych. Kilka miesięcy później przedostał się na amerykańską stronę granicy i powrócił do domu. Incydent ten sprawił, że Campos znalazł się na liście osób poszukiwanych przez władze imigracyjne.
Od tego czasu sporo się zmieniło. Dwa lata temu administracja Baracka Obamy zwróciła się do agentów imigracyjnych o unikanie deportacji nieudokumentowanych imigrantów, którzy prowadzą spokojne życie, szczególnie ludzi młodych i rodziców tu urodzonych dzieci. Campos nareszcie poczuł się bezpiecznie. I nagle do jego domu zapukali agenci ICE. Oscara Camposa zabrano do obozu dla nielegalnych imigrantów w Elizabeth, w którym przebywa trzystu spośród setek tysięcy imigrantów zatrzymanych w całym kraju, zanim rząd zdecyduje, czy deportować ich, czy pozostawić na miejscu.
W obronie Camposa wystąpiła jego rodzina, przyjaciela oraz znajomi z kościoła i z pracy. Przed więzieniem urządzono protest. We wtorek mężczyznę wypuszczono z obozu. Meksykanin uznał to za bożonarodzeniowy cud. Natomiast rzecznik stanowego oddziału ICE nie przypisuje przypadku Camposa boskiej interwencji ani zainteresowaniu jego sprawą mediów, lecz właściwej ocenie jego sytuacji przez agentów urzędu imigracyjnego.
Campos może pozostać w USA przynajmiej przez rok. W tym czasie jego syn skończy 21 lat i jako amerykański obywatel będzie mógł wystąpić o sponsorowanie pobytu ojca w Stanach Zjednoczonych.
Szacuje się, że w obozach dla nieudokumentowanych imigrantów Boże Narodzenie spędziło przynajmniej 34 tys. osób będących w identycznej sytuacji, jak Oscar Campos.
(eg)
Reklama