Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 23 grudnia 2024 06:02
Reklama KD Market

Koniec poszukiwań Beaty Dzierżak Candre. Polka wróciła do rodziny

Beata Dzierżak Candre w miniony piątek powróciła cała i zdrowa do domu po prawie dwumiesięcznej nieobecności. Zaginionej przez cały czas jej nieobecności poszukiwała policja i bliscy. Rodzina apelowała w mediach o powrót kobiety do domu wyrażając zaniepokojenie o jej stan zdrowia.

/a> Beata Dzierżak Candre
fot.Policja w Schaumburgu


48-letnia mężatka, matka trojga dzieci zamieszkała w Schaumburgu odnalazła się w piątek 6 grudnia. - Zrobiła nam prezent na świętego Mikołaja - mówi Dziennikowi Związkowemu ojciec kobiety, Antoni Dzierżak, polski imigrant, który wraz z żoną Jadwigą mieszka w Mt. Prospect.

Antoni Dzierżak ujawnił, że córka przebywała w Wisconsin, skąd wróciła z własnej, nieprzymuszonej woli. - Powróciła, bo bardzo tęskniła za rodziną, a zwłaszcza za dziećmi - podkreśla nasz rozmówca.

Beata Candre Dzierżak pozostaje w domu rodziców w Mt. Prospect. -  Na razie córka jest u nas - stwierdza A. Dzierżak. - I u nas odwiedzają Beatę dzieci i mąż, bo  bardzo ją kochają - dodaje. Polka ma dwóch synów 19-letniego i 13-letniego oraz 17-letnią córkę.

Priorytetem bliskich kobiety jest teraz zadbanie o jej zdrowie. - W planie mamy wizytę u lekarza, ponieważ córka od dawna ma problemy z tarczycą - podkreśla  ojciec.

Podczas poprzedniej rozmowy z naszą gazetą przed ponad miesiącem bardzo zaniepokojony zaginięciem córki A. Dzierżak wielokrotnie podkreślał, że ma ona problemy zdrowotne, ale nie chciał ujawnić, na jakie konkretnie cierpi schorzenia. Nie wiedział, czy leczyła się na depresję. - Jest (Beata Candre - przyp. red.) osobą skrytą i wielu rzeczy nam nie mówiła, by nas nie martwić - stwierdził wówczas.

W piątek 11 października Beata Dzierżak Candre wyjechała na umówione spotkanie  w biurze księgowości, ale nigdy nie dotarła na miejsce. Od tego czasu ślad po niej zaginął - nie używała ani kart kredytowych, ani konta bankowego, ani też żadnych elektronicznych gadżetów. Nie miała też przy sobie telefonu komórkowego.

Było to drugie zaginięcie Beaty Dzierżak Candre. W sierpniu jedną noc spędziła u przyjaciół w Chicago. - Potrzebowała pobyć sama ze sobą - powiedział nam ojciec kobiety.

Alicja Otap

[email protected]
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama