Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 29 listopada 2024 12:43
Reklama KD Market

Po stokroć dziękuję! Czy można przedobrzyć z wyrażaniem wdzięczności?

Nawet w tak egzotycznym dla nas języku, jakim jest suahili, znajdziemy słowo służące wyrażaniu wdzięczności. Jest to „asante” czyli „dziękuję”. My Polacy celowo nie dziękujemy, żeby nie zapeszyć, w sytuacji, kiedy ktoś nam życzy powodzenia. Taką już mamy naturę, aby nie chwalić dnia przed zachodem słońca. Amerykanie, wręcz przeciwnie, dziękują każdemu i na każdym kroku, budując tym samym rodzaj pozytywnego wzmocnienia. Ale czy słowa „dziękuję” można nadużywać?








Merci (francuski), hvala (chorwacki), obrigado (portugalski)

W 2012 roku sformułowanie „z góry dziękuję” (org. thank you in advance), znalazło się na liście najbardziej niechcianych słów Uniwersytetu Stanowego Lake Superior. „Z góry dziękuję” to, jak się okazuje, nieelegancki zwrot grzecznościowy stosowany głównie w korespondencji oficjalnej. Takie sformułowanie wdzięczności pociąga za sobą próbę nacisku na adresata, aby przychylił się on do naszego stanowiska. Sugerowano, aby zwrot ten zastąpić np. takim oto zdaniem: „dziękuję za poświęcenie czasu na zapoznanie się z moją sprawą”. Bardzo ładnie, tylko czy aby na pewno zgodnie z etykietą?

Poradniki savoir-vivre’u sugerują, że nie zawsze musimy dziękować za rzeczy, które dana osoba wykonuje z racji swoich obowiązków zawodowych. Kelner, który donosi do stolika kolejne przystawki, powinien zostać obdarzony skinieniem głowy zamiast notorycznym dziękowaniem. A przecież czytanie korespondencji i odpowiadanie na nią to także część obowiązków zawodowych nie tylko w biznesie.

Ameryka jest ojczyzną komercyjnej formy dziękowania – twierdzi Bożena Nowicka McLees, dyrektor polskiego programu na Uniwersytecie Loyola. Słowo „dziękuję” okazuje się być kluczem także do potencjalnego, obecnego i byłego klienta.

Mahalo (Hawaje), pilamaya (lakhota)

W Stanach Zjednoczonych, kraju założonym przez protestantów, nie bez znaczenia dla kultury pozostaje typowo protestancka chęć dziękowania ludziom i dziękczynienia Bogu.

– W kulturze amerykańskiej demonstruje się ona w postaci konwencji dziękczynienia – kontynuuje McLees. – Konwencja ta jest jednym z elementów amerykańskiego etosu. Polacy to w większości katolicy, którzy nie wznoszą podczas mszy głośnych dziękczynnych modłów i pieśni. To oczywiście duże uproszczenie, jednak bardzo obrazowe. Być może dlatego niektóre formy dziękowania uważamy za przesadne lub niezrozumiałe. Dla porównania: w języku polskim „dziękuję” to zwrot grzecznościowy wyrażający zarówno wdzięczność, jak i odmowę, co dla amerykańskich studentów uczących się języka polskiego jest zupełnie niezrozumiałe – zwraca uwagę Bożena McLees. My Polonusi, żyjący na swoistym pograniczu kulturowym, dziękujemy częściej niż rodacy w kraju. Generalnie Polacy posługują się raczej formą ustną niż pisemną przy wyrażaniu wdzięczności – zaznacza Bożena McLees.

Thank you notes – czyli kartki z podziękowaniami, to z pewnością domena Amerykanów. Wysyłanie takich kartek z przymrużeniem oka możemy obejrzeć w każdym piątkowym wydaniu bardzo popularnego programu komediowego: Late Night with Jimmy Fallon.

Gratias (łacina), dankon (esperanto)

Słowo „dziękuję” to jeden ze składników magicznej triady: proszę, dziękuję, przepraszam. Są to słowa, których nie da się zastąpić żadnymi synonimami. Człowiek, który ciągle przeprasza bywa irytujący, ale czy człowiek, który dziękuje również?

Naukowcy (oczywiście amerykańscy), w tym psycholog Jeff Froch zajmujący się naukowo wdzięcznością, podkreślają, że uczucie wdzięczności ma zbawienny wpływ na zdrowie. Tak więc sytuacja, w której dziękujemy to tzw. „win-win”, obie strony odnoszą korzyści. Zwłaszcza kiedy dziękując, rzeczywiście przekazujemy nasze uczucia.

Trochę zdrowego rozsądku z pewnością wystarczy, aby nie zdewaluować tego słowa.

Małgorzata Koryś



Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama