Prokuratura powiatu Cook podjęła rzadko wydawaną decyzję o postawieniu w stan oskarżenia detektywa chicagowskiej policji podejrzanego o zastrzelenie nieuzbrojonej kobiety.
40-letni detektyw Dante Servin jest drugim od 1997 r. funkcjonariuszem policji oskarżonym o spowodowanie śmierci. W akcie oskarżenia zarzuca się Servinowi nieostrożne użycie broni.
Incydent miał miejsce 21 marca br. w dzielnicy Douglas Park w zachodniej części miasta. Od tego czasu prokuratura rozważała zasadność obrony detektywa, który argumentował, że był zmuszony do użycia broni, gdyż jego życie było w niebezpieczeństwie. Servin oddał strzały do grupy osób w pobliżu swojego domu, gdy pomylił telefon komórkowy w ręku jednej z osób z bronią palną. Podczas śledztwa twierdził, że strzelał do Antonio Crossa, który rzekomo skierował lufę pistoletu w jego kierunku. Zamiast Crossa jedna z kul trafiła 22-letnią Rekię Boyd, która wcześniej podjęła próbę ucieczki.
Servin, pełniący służbę w policji od 1994 r. ściśle współpracował z oficerami śledczymi w czasie śledztwa. W styczniu aktywnie uczestniczył w wizji lokalnej w swoim domu przedstawiając prokuratorom szczegółowo własną wersję wydarzeń.
Jego adwokat Thomas Brandstrader wyjaśnia: "Mój klient nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Uważa, że zrobił dokładnie to, do czego został przeszkolony".
Od czasu marcowego zdarzenia Servin przebywa na płatnym urlopie pobierając uposażenie w wysokości 87 tys. dol. rocznie.
(ak)
Reklama