Sędzia rozjemczy Steven Bierig zdecydował, że wszyscy policjanci, którzy musieli odwołać swoje urlopy, dostaną za każdy dzień półtorej stawki wynagrodzenia. Prezes związku policjantów Michael Shield uważa, że sprawa ta nigdy nie powinna być przedmiotem sporu. Miasto zwlekało jednak z wypłatą należności, by ostatecznie dojść do wniosku, że nie zapłaci za nadgodziny.
− Miasto naruszyło kontrakt, nie wypłacając funkcjonariuszom nadgodzin za ciągłą służbę w szóstym i siódmym dniu w tygodniu − oświadczył Bierig.
Obrońcy prawni Chicago argumentowali, że zazwyczaj miasto nie wypłaca nadgodzin za pracę powyżej pięciu dni w tygodniu, kiedy regularne dni wolne od pracy zostają odwołane. Takie tygodnie zdarzają się podczas Taste of Chciago, chicagowskiego maratonu, obchodów zwycięstw Chicago Bulls i obowiązkowych szkoleń. Policjanci są wtedy dodatkowo opłacani za dłuższą służbę, lecz dostają normalną stawkę.
− Wypłacanie nadgodzin za odwołane dni wolne od pracy i za dodatkowe dni służby doprowadziłoby do piramidalnych wypłat − argumentowali przedstawiciele miasta.
Sędzia rozjemczy uznał jednak, że miasto musi wypłacić policjantom nadgodziny za służbę podczas szczytu NATO.
Warto przypomnieć, że zarówno burmistrz Rahm Emanuel, jak i szef chicagowskiej policji Garry McCarthy chwalili policjantów za wspaniałą służbę, kiedy tłum demonstrantów zablokował ulice w śródmieściu Chicago. Przeprowadzono stosunkowo niewiele aresztowań, niewielkie były także zniszczenia własności.
(eg)