Trudno ocenić, na ile ta wieść wpłynęła na frekwencję czterodniowej imprezy w tej parafii, ale w minioną niedzielę teren wokół świątyni przy skrzyżowaniu ulic Addison i Forest Preserve w Wietrznym Mieście wypełniony był setkami ludzi, którzy przyszli posłuchać i oklaskiwać występ swojego księdza proboszcza Ryszarda Miłka z ks. wikariuszem Marcinem i klerykiem Pawłem, członkami parafialnej grupy „Ich Troje”.
Z głośników popłynęły znane melodie, ale ze słowami ukazującymi życie parafii i księży; wszystko w żartobliwym tonie. Program artystyczny ostatniego dnia festiwalu uzupełnił występ Jarosława Spychalskiego, polonijnego Elvisa Presleya oraz Reprezentacyjnego Zespołu Pieśni i Tańca Związku Narodowego Polskiego Wici. Zapoczątkowane przez Wici wspólnym polonezem tańce trwały do późnego wieczora. Przygrywała kapela „Zawisza Band”.
W wesołym miasteczku dzieci szalały na karuzelach i próbowały sił na strzelnicy. Dorośli zaś gwarzyli przy chłodnym piwie i przysmakach festiwalowej kuchni, której personel chyba jednak nie przewidział tak licznej rzeszy gości, co niestety skutkowało wydłużonym oczekiwaniem na kiełbaskę z ogórkiem czy hot doga.
– Gdy obejmowałem tę parafię, przyszli do mnie rodzice, żeby zorganizować jakąś akcję charytatywną na rzecz szkoły – mówi proboszcz Ryszard Miłek. – Miałem sześcioletnie doświadczenie z festiwalem parafialnym na Helenowie, gdzie byłem proboszczem i na bazie tamtych doświadczeń zaproponowałem rodzicom, żeby i tutaj zrobić karnawał. W roku ubiegłym była to jeszcze impreza bez muzyki i wesołego miasteczka. W tym roku mamy już wszystkie atrakcje. Pogoda nam dopisała i impreza przebiega wspaniale. Jest jeszcze większa niż rok wcześniej. Ludzie przychodzą całymi rodzinami, żeby mile spędzić czas. To prawdziwy karnawał jedności. Cały dochód przeznaczymy na naszą szkołę parafialną – cieszy się ksiądz proboszcz.
W całej archidiecezji chicagowskiej prowadzona jest obecnie zbiórka funduszy na utrzymanie szkół i remonty. We wrześniu wierni składają zobowiązania na okres trzech lat, deklarując kwoty pomocy. Sześćdziesiąt procent tych środków parafie zwykle zatrzymują na swoje potrzeby. Pozostała część trafia na konto, z którego wspierane są te parafie, które mają skromniejsze możliwości zbiórek lub prowadzone na ich terenie prace wymagają większych nakładów finansowych.
Ze względu na konieczność remontu dachu na kościele św. Franciszka Borgii oraz wymiany posadzek i oświetlenia, parafia uzyskała zgodę archidiecezji na zatrzymanie całości zebranych w kampanii funduszy na potrzeby własne. Kosztorys niezbędnych do wykonania prac w tej parafii opiewa na kwotę 750 tysięcy dolarów.
Tekst i zdjęcia:
AB/NEWSRP