Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 3 października 2024 20:29
Reklama KD Market

Obama ostrzega republikanów przed wywoływaniem kryzysu budżetowego

Dokładnie pięć lat od wybuchu największego od czasów Wielkiej Depresji kryzysu finansowego prezydent USA Barack Obama ostrzegł republikanów przed próbą wywoływania kolejnego kryzysu budżetowego w celu storpedowania reformy ochrony zdrowia, tzw. Obamacare. Wezwał Kongres do przyjęcia prowzrostowego budżetu. 



Jak powiedział w poniedziałek Obama, nieprzyjęcie nowego budżetu do końca miesiąca byłoby "wysoce nieodpowiedzialne", bo oznaczałoby, że rząd i agendy federalne po 1 października teoretycznie nie będą mogły funkcjonować.

Prezydent oskarżył republikanów, którzy uzależniają swoją zgodę na uchwalenie budżetu oraz zgodę na podniesienie limitu długu publicznego od uchylenia reformy systemu opieki zdrowotnej, o dążenie do "wywoływania chaosu", tylko po to, by "zdobyć punkty polityczne".

"Nie pamiętam, by w przeszłości jakakolwiek grupa, jakakolwiek partia polityczna obiecywała gospodarczy chaos, jeśli nie dostanie w 100 procentach tego, czego chce" - powiedział Obama. "Tego nigdy w przeszłości nie było, a to dzieje się teraz" - dodał.

Prezydent podkreślił, że choć republikanie bezskutecznie próbowali uchylić Obamacare "około 40 razy" od czasu uchwalenia reformy w 2010 roku, to wciąż próbują "sabotażu". Zastrzegł jednak, że "nie będzie negocjować" z republikanami w sprawie podniesienia dozwolonego limitu długu publicznego. "Ten kraj zbyt ciężko i długo pracował, by wydobyć się z kryzysu, by teraz niektórzy pochodzący z wyboru reprezentanci tutaj w Waszyngtonie celowo wywoływali kolejny kryzys" - powiedział.

Obama wystąpił w związku z piątą rocznicą upadku banku inwestycyjnego Lehman Brothers 15 września 2008 roku. Tę datę przyjęto traktować jako początek najgorszego od 70 lat kryzysu finansowego, który pociągnął za sobą recesję i utratę milionów miejsc pracy na świecie.

"To był prawdziwy sztorm" - powiedział Obama, przypominając, że kiedy objął urząd prezydenta "gospodarka kurczyła się o ponad 8 proc. w skali roku", a biznes likwidował "co miesiąc 800 tys. miejsc pracy".

Prezydent podkreślał jak wiele - dzięki podjętym przez jego rząd działaniom - udało się osiągnąć, by gospodarka stanęła na nogi.

"Od 3,5 roku nasz biznes stworzył 7,5 mln nowych miejsc pracy, bezrobocie maleje, rynek nieruchomości jest w trakcie uzdrawiania, system finansowy jest bezpieczniejszy; eksportujemy więcej produktów amerykańskich niż wcześniej, wytwarzamy więcej odnawialnej energii i wydobywamy więcej gazu ziemnego niż ktokolwiek inny" - mówił Obama. Przypomniał też, że deficyt finansów publicznych zmalał o połowę w czasie jego prezydentury.

Obama przyznał jednak, że wiele pozostaje do zrobienia, by korzyści z pobudzania gospodarki zaczęli odczuwać zwykli Amerykanie z tzw. klasy średniej. Wskazał, że choć gospodarka rośnie, a biznes się rozwija, to zyski jak dotychczas odczuwa niemal wyłącznie tylko 1 proc. najbogatszych Amerykanów. Średnia pensja prezesa korporacji wzrosła o 40 proc. od 2009 roku, ale przeciętny Amerykanin zarabia mniej niż w 1999 roku.

Dlatego, jak tłumaczył Obama, konieczne jest przyjęcie nowego, odpowiedzialnego budżetu, ukierunkowanego na wspieranie prowzrostowych inwestycji, jak projekty infrastrukturalne, czy badania naukowe, co ma służyć trwałemu wzrostowi gospodarki i tworzeniu nowych miejsc pracy.

Znacząca część reformy systemu opieki zdrowotnej (Obamacare), uchwalonej przez Kongres z inicjatywy Obamy w 2010 roku, gdy w Izbie Reprezentantów większość mieli demokraci, ma wejść w życie już 1 października. Republikanie, którzy zdobyli od tego czasu większość w tej Izbie, wciąż nie mogą pogodzić się z tą reformą. By zapobiec jej wejściu w życie niektórzy zagrozili, że nie udzielą zgody na kolejny budżet USA, który też wchodzi w życie 1 października.

Z Waszyngtonu Inga Czerny (PAP)

 

Podziel się
Oceń

Reklama
ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama