Do wspólnej modlitwy w intencji bohaterów września zaprosił zgromadzonych o. Roman Deyna, franciszkanin z Niepokalanowa. Ojciec Roman modlił się słowami modlitwy napisanej przez polskich żołnierzy więzionych i zamordowanych w Katyniu. Oto jej fragment: "Z głębi udręczonych serc wołamy do Ciebie Panie! Nędzne strzępy oderwane piorunem Twego wyroku od ziemi ojczystej i wichrem Twego gniewu ciśnięte na daleką obczyznę. Przez przyczynę Panny Najświętszej, Matki Boga Żywego, która od wieków zlewać raczyła na Polskę z Jasnej Góry, Ostrej Bramy czy Zebrzydowskiej Kalwarii strumienie łask, błagamy Cię Panie o moc cierpliwości i wytrwania, o możliwość dalszej walki orężnej za Polskę, o opiekę Twą boską nad krajem zbeszczeszczonym przez wrogów".
Tekst modlitwy został znaleziony w mundurze porucznika Witolda Klarnera z Warszawy podczas ekshumacji w lesie katyńskim. Historyczne wydarzenia sprzed 74 lat przypomniała zgromadzonym prof. Mira Modelska. – 1 września 1939 roku Niemcy hitlerowskie atakują Polskę o czwartej nad ranem. Za symboliczny moment rozpoczęcia II wojny światowej uważa się ostrzelanie polskiej składnicy tranzytowej na półwyspie Westerplatte przez niemiecki pancernik szkolenniowy Schleswig-Holstein, pod którego pokładem ukryta była kompania szturmowa Kriegsmarine. Obrona placówki przez Polaków uważana jest za jeden z najbardziej heroicznych momentów II wojny światowej – mówiła prof. Modelska przypominając o najważniejszych wydarzeniach wojny obronnej 1939 roku.
Wspomnienieniami z 1 września 1939 roku podzielił się ze zgromadzonymi uczestnik wojny obronnej, lotnik Tadeusz Terlikowski. – Pierwszego września byłem żołnierzem służby czynnej w Pierwszym Pułku Lotniczym stacjonującym w Warszwie. Byliśmy na poligonie, gdy przyszedł rozkaz, żeby wracać na Okęcie, bo wybuchła wojna. Wczesnym rankiem wróciliśmy do bazy, zapakowaliśmy cały ekwipunek i wyjechaliśmy na polowe lotnisko koło Nowego Dworu. Tam obsługa naziemna okopała się w pobliskim lesie. Z ziemi prowadziła ostrzał niemieckich samolotów, które latały bardzo nisko. Widać było uśmiechnięte twarze niemieckich lotników, którzy wręcz urządzali sobie polowania strzelając do bezbronnej ludności – wspominał koszmar września Tadeusz Terlikowski.
Jego jednostka poźniej została przemieszczona na południe Polski. Po zniszczeniu sprzętu przez Rumunię Terlikowski dotarł do Francji, aby przez Casablankę dostać się do Szkocji, gdzie po szkoleniu został wcielony do obsługi naziemnej słynnego Dywizjonu 303.
– Zgromadziliśmy się pod pomnikiem po to, żeby upamiętnić chwałę bohaterów i ich postawę – mówił organizator uroczystości Sebastian Lubera. – My, młodzi Amerykanie polskiego pochodzenia, chcemy kultywować patriotyczne tradycje naszych przodków, dla których zawołanie: Bóg, Honor i Ojczyzna było sensem życia i przekazywać te wartości kolejnym pokoleniom. Pragniemy odrodzenia polskiego ducha narodowego wśród młodych ludzi – mówił Lubera.
Tekst i zdjęcia:
AB/NEWSRP