Sergey Brin, współtwórca Google’a, wyemigrował do Stanów Zjednoczonych z Rosji, Jerry Yang, współzałożyciel Yahoo, przyjechał z Tajwanu, a Pierre Omidyar, twórca eBaya, jest synem imigrantów z Iranu. Polacy mogą być dumni ze Steve’a Woźniaka, projektanta i konstruktora komputera Apple.
Imigranci i dzieci imigrantów założyli 40 proc. z czołówki amerykańskich firm, które trafiły na listę Fortune 500, nie wspominając już o milionach mniejszych przedsiębiorstw, z którymi niejednokrotnie mamy do czynienia na co dzień. Imigranci-biznesmeni mają swe specjalizacje. Grecy, Włosi i Chińczycy prowadzą restauracje, Koreańczycy pralnie, Kubańczycy wytwórnie cygar, a Polacy są dobrzy w sprzątaniu i budownictwie. Dzięki nim wszystkim gospodarka amerykańska rozwija się w żywszym tempie. Dlaczego więc Ameryka nie chce więcej imigrantów? Konserwatyści obawiają się, że ścieżka do obywatelstwa dla nielegalnych imigrantów spowoduje napływ kolejnej fali niewykwalifikowanych robotników z Meksyku, których obecność na rynku pracy przyczyni się do spadku zarobków robotników amerykańskich.
Tymczasem okazuje się, że napływ nielegalnych imigrantów z Meksyku maleje od blisko 10 lat z powodu nasilonej ochrony granic i surowszego egzekwowania przepisów imigracyjnych, a także w wyniku lepszej sytuacji w Meksyku. Rozwijająca się w szybkim tempie gospodarka meksykańska, więcej stanowisk pracy i miejsc w szkołach powoduje, że wielu Meksykanom przedzieranie się przez granicę do USA po prostu przestaje się opłacać.
Legalizacja, która w ramach reformy objęłaby11 milionów nielegalnych imigrantów, pomogłaby wzmocnić finanse publiczne. To nie gołosłowie. W liście do jednego z czołowych twórców projektu reformy, senatora Marco Rubio, przedstawiającym możliwe wyniki reformy, szef Social Security Administration, Stepehen Coss, napisał, że według szacunków SSA, przyjęcie reformy spowoduje wzrost liczby płacących podatki legalnych mieszkańców. W ciągu 10 lat od jej uchwalenia reforma imigracyjna może spowodować wzrost dochodów Social Security o 300 miliardów dolarów. W tym samym czasie deficit federalny obniżyłby się o 685 miliardów dolarów.
Ale to wszystko to tylko dane szacunkowe, które mogą się sprawdzić lub nie. Tymczasem efekt imigrancki stanowi prawdziwą gwarancję sukcesu. Dotychczasowe dane wskazują, że w porównaniu z rodowitymi Amerykanami imigranci zakładają nowe biznesy dwa razy częściej. Co więcej, tworzą je w szczególnie ważnych dla gospodarki amerykańskiej obszarach ekonomicznych.
Wojciech Minicz