W ostatnich latach MPA miało wystawę swojej grafiki XX wieku w Krakowie i Wrocławiu, a później w Chicago. Toczą się dyskusje, aby część była pokazana w Miami Beach. (Pracownicy marzą o tym, aby otwarcie odbyło się w zimie, żeby wyjechać na parę dni do ciepłego klimatu). Plakaty z okresu wojny i mundury Polskich Sił Zbrojnych zostaną przekazane na dwa lata do Prezydenckiej Biblioteki im. Dwighta Davida Eisenhowera w mieście Abilene, w stanie Kansas, aby wzbogacić wystawę związaną z 70. rocznicą awansu Eisenhowera na stanowisko Naczelnego Dowódcy Sił Sprzymierzonych w Europie (Supreme Commander Allied Expeditionary Forces - SHAEF). Trzeba przypomnieć, że Polskie Siły Zbrojne były szóstą największą potęgą po stronie alianckiej (Chiny, Sowieci, USA, Anglia z członkami wspólnoty i koloniami, Francja i jej kolonie).
Lokalnie, MPA współpracując z miastem Chicago i biurem turystyki uczestniczyło w programie „Neighborhood Tours” (wycieczki dzielnicowe) dwa lub trzy razy do roku; od drugiej połowy lat 90. do 2008 roku, kiedy miasto zrezygnowało z tego programu. Około 120 osób zobaczyło miejsca Chicago związane nie tylko z historią miasta, ale także z Polonią i Polakami. Zaczynając od Cultural Center w śródmieściu, odwiedzaliśmy pomniki Kościuszki i Kopernika znajdujące się na Museum Campus. Przejeżdzaliśmy obok Grant Park, gdzie papież Jan Paweł II celebrował mszę świętą w czasie swojego pobytu w 1979 roku, a gdzie dziś stoi Agora Magdaleny Abakanowicz.
Po drugiej stronie Michigan Boulevard znajduje się Uniwersytet Roosevelta, kiedyś Auditorium Hotel, w którym spędził swoją pierwszą noc Ignacy Jan Paderewski przed koncertem w sąsiednim Auditorium Theater w 1891 roku. W drodze do Museum Campus przejeżdżaliśmy obok Soldier Field, gdzie w latach 60. fani piłki nożnej gromadzili się licznie, gdyż w tamtych czasach nie było telewizji satelitarnej. Na tym samym boisku w lecie 1966 odbyła się wielka manifestacja Polonii z okazji obchodów Milenium.
Przy okazji zjazdu rodziny Dyniewiczów MPA zorgnizowało spacer turystyczny po starej polskiej dzielnicy. Dzięki zabytkowym fotografiom przygotowanym przez panią Julitę Siegel, kustosz działu fotografii MPA, wiadomo było, jak dzielnica kiedyś wyglądała. (Niestety zabytkowe budynki są burzone w Chicago chyba szybciej niż w Warszawie). To była impreza jednorazowa, ale są plany, że może za rok odnowimy wycieczki w okolicy Muzeum.
Przed rokiem Chicago Cultural Alliance, organizacja do której należy 28 lokalnych etnicznych muzeów i organizacji kulturalnych, a MPA jest jednym z jej założycieli, otrzymało fundusze od firmy Boeing, aby zorganizować wycieczki po parku Humboldta, ale pod kątem zmian, które zaszły w dzielnicy. Reprezentanci trzech instytucji: DANK Haus, (niemiecka organizacja kulturalna, MPA i Institute of Puerto Rican Arts and Culture (IPRAC), jak i wymienione CCA i Chicago Architecture Foundation spotykali się przez wiele miesięcy, aby przygotować dwugodzinną wycieczkę po dzielnicy.
Pierwsza wycieczka wyruszyła w sobotę 20 lipca o 10 rano. Po przywitaniu 30 uczestników Eduardo Arocho przedstawił nowy ośrodek portorykański, a dawny XIX-wieczny budynek, który niegdyś był stajnią. Budynek przypomina bawarską budowlę jakby stworzoną na potrzeby studia Disney. Nicolle Dombrowski, z DANK Haus, opowiadała o systemie parków w Chicago, o zachęcaniu do osiedlania się Niemców na peryferiach miasta. Aby im przybliżyć rejon, centralny park otrzymał nazwę od nazwiska Aleksandra Humboldta (1769 -1859) pruskiego geografa, naturalisty i odkrywcy Południowej Ameryki. Park został ułożony przez znanego urbanistę Jensa Jensena, który mieszkał na ulicy Sacremento przy Division. Wśród projektów Jensona znalazł się formalny ogród w stylu angielskim. Przy wejściu do ogrodu stoją dwa żubry lub bizony. Po drugiej stronie ulicy znajdują się pomniki Fritza Reutera i Humboldta.
Poza Niemcami, była też duża grupa Norwegów, którzy założyli szpital, do dziś funcjonujący i tak, jak inne grupy etniczne, pamiętali o swojej ojczyźnie. Raz do roku w lecie Norwedzy paradowali od swojego kościoła przy Logan Square wzdłuż ulicy Sacremento, przed pomnikiem ich „odkrywcy Ameryki”, Leifa Eriksona (1901).
W 1904 roku Polacy, którzy już się przeprowadzali do Humboldt Park, ufundowali i postawili pomnik swojego bohatera, Tadeusza Kościuszki. Od tego czasu aż do lat 70. parady trzeciomajowe były organizowane w parku Humboldta. Jedna z najważniejszych manifestacji w sprawie odzyskania niepodległości przez Polskę w czasie pierwszej wojny światowej odbyła się właśnie w Humboldt Park – miało tam miejsce 15 maja 1915 roku przemówienie Ignacego Jana Paderewskiego przed 150 tys. rodaków. Dzięki tej akcji, sprawa niepodległości Polski została przedstawiona szerszej publiczności amerykańskiej. Niestety, ani pomnik Kościuszki, ani pamięć o przemówieniu Paderewskiego, nie są widoczne w Humboldt Park.
Drugi wątek polonijny wycieczki to dawna dzielnica „Fidelisowa” przy ulicy California. Parafia św. Fidelisa została założona po pierwszej wojnie światowej. Archidiecezja kupiła stary kościół luterańsko-norweski i założyła szkołę. Tutaj po 1945 roku przyjeżdżali „dipisi” i odnowili tę dzielnicę.
Najpierw weterani amerykańscy skorzystali z „GI Bill” i przeprowadzali się na peryferia miasta lub na nowe przedmieścia i opuszczali stare dzielnice. Prawo pomagało weteranom w otrzymaniu niskoprocentowych pożyczek na nowe domy. Niestety nie było funduszów na naprawę starych domów.
Biura realnościowe zaczęły siać panikę w polskich dzielnicach wprowadzając jedną rodzinę murzyńską lub latynoską i namawiały właścicieli domów, aby sprzedawali je, nim będzie „za późno”. Biali, którzy chcieli zostać w dzielnicach zostali opisani jako „rasiści” przez liberałów z Lake Forest lub Winnetki, którzy nie wpuszczali emigrantów do swoich dzielnic, chyba że w charakterach kucharek lub służących. Prasa litowała się nad rodzinami grup mniejszościowych, zapominając, że najgorzej było być pierwszą rodziną mniejszościową w białej dzielnicy i ostatnią białą rodziną w dzielnicy, która się „zmieniła”.
W czasie wycieczki poruszono także nowy „wątek” polonijny na ulicy Division i Washtenaw. Kilka miesięcy temu została poświęcona brązowa tablica ulicy honorowej. Ulica nosi nazwę z błędem „Stanley Sta’s Kutra”, od nazwiska wieloletniego właściciela „Joe’s Hardware”. Pan Kutra nauczył się hiszpańskiego, ale zawsze był dumny z polskiego pochodzenia.
Następne wycieczki zorganizowane przez CCA dzielnicy Humboldt Park odbędą się 21 sierpnia, a później 24 września.
W niedzielę, 21 lipca MPA, dzięki wsparciu Teatru Chopina, urządziło benefis na rzecz nowego wejścia, 50 proc. dochodu ze wstępu poszło na ten cel. Dziękujemy Leli i Zygmuntowi Dyrkaczom za poparcie, Andrzejowi Pawłowskiemu za inicjatywę. Montrose Deli i Kasia’s Deli za catering, mediom polonijnym za rozpowszechnienie zaproszenia oraz znajomym i przyjaciołom muzeum, którzy wsparli nas i chyba dobrze się bawili.
Jan Loryś
Zdjęcia: Ken Nowakowski