Setki motocyklistów, krewni i przyjaciele pożegnali w niedzielę Mirosława Nazgowicza. Polonijnej braci motocyklowej znany jako „Szpiegu”, prezes i założyciel Unii Polskich Motocyklistów Świata „Orzeł Biały” zginął na swym harleyu 12 lipca.
W niedzielne popołudnie Pietryka Funeral Home w Chicago bardziej przypominał zlot harleyowców niż dom pogrzebowy. Mirosława Nazgowicza pożegnać przyjechali miłośnicy jednośladów z wielu polonijnych klubów motocyklowych. „Szpiegu” - prezes i założyciel Unii Polskich Motocyklistów Świata „Orzeł Biały” cieszył się wśród Polonusów dużą sympatią i uznaniem. I choć jego bliscy i przyjaciele pogrążeni są w bólu i żałobie przyznają, że zginął tak, jak chciał – na swym ukochanym motocyklu.
Mirosław Nazgowicz zginął 12 lipca w wypadku na autostradzie I-294, niedaleko lotniska O’Hare. Prowadzony przez „Szpiega” motocykl zderzył się z SUV. 56-letni Polak poniósł śmierć w wyniku odniesionych obrażeń.
Mirosław Nazgowicz znany był z zamiłowania do motocykli, poczucia humoru i gotowości do pomocy innym. Był założycielem i prezesem istniejącej od 15 lat Unii Polskich Motocyklistów Świata „Orzeł Biały”.
W Wietrznym Mieście „Szpiegu” pozostawił siostrę i brata. W Polsce – syna.
Zdjęcia: Jacek Boczarski
mp
Reklama