Nie od dziś wiemy, że Polacy lubią muzykę reggae. Świadczą o tym chociażby sukcesy naszych zespołów Daab, czy Izrael, a także stała od lat nad Wisłą miłość do Boba Marleya. Ale niewielu wie, że jednym z największych promotorów jamajsko - afrykańskich rytmów w Chicago jest nasz rodak – Leszek Janowski. Od blisko 12 lat robi wszystko, by Chicago, oprócz bluesa i jazzu słynęło również z reggae. Menedżeruje zespołom, organizuje koncerty, sprowadza muzyków z Polski i Jamajki a nawet wspólnie z Piotrem Michalakiem prowadzi internetowe radio Chicago Reggae Channel. Przez całe lato, trzy razy w tygodniu, dzięki jego staraniom i Amerykanie, i Polonia mogą dobrze się bawić przy dźwiękach dobrej, nie tylko jamajskiej muzyki na plaży Montrose. Na czwartkowy koncert grupy New Bamboo dotarli nawet członkowie zespołu Ino Ros i bawili się doskonale. Nic dodać, nic ująć – Leszek to prawdziwy rastaman, choć bez dredów i kolorowego wielkiego rasta beretu.
Zdjęcia:
Robert Wachowiak