Grupa polonijnych artystów „ArtPo” wybrała się do malowniczego miejsca w Wisconsin, zwanego Kruczą Polaną. Jest tam przytulna, ukryta wśród zieleni leśniczówka. Jej gospodarzami są Ewa i Tadeusz Żaczkowie, ludzie bardzo przychylnie nastawieni do wszelkiej działalności artystycznej, rzec by się chciało, osoby „art pro”. Powitali oni odważnie sporą gromadkę polonijnych artystów i pozwolili im rozwijać swoje talenty twórcze podczas pleneru, którego tematem przewodnim był „Człowiek i przyroda” oraz rysowanie postaci.
W sobotę cała grupa rozłożyła na polanie materiały rysownicze, sztalugi, deski i za chwilę ołówki poszły w ruch. Modele zmieniali pozy, kartki szeleścily, i tak pracowicie minęło kilka godzin.
Następnego dnia, po wspólnym posiłku, z lekka zachrypnięci po ognis-kowym śpiewaniu poprzedniego wieczoru, ale w świetnych humorach, artyści znowu rozłożyli na polanie swoje przybory, tym razem malarskie. Przed nimi siedziała muza – dziewczyna na rowerze. Niektórzy wzięli ją za temat swoich prac, ale niektórym coś innego już grało w duszy, bo przecież wokół było tyle inspiracji: pięknych widoków, dźwięków i aromatów. Niestety, deszcz nie pozwolił na długie malowanie, ale to nic, bo pomysły zabrane z Kruczej Polany będą jeszcze długo owocować w twórczości naszych chicagowskich artystów.
Tak się działo również po poprzednich plenerach, bo razem z tegorocznym było ich już pięć.
Warto może zrobić mały przegląd historyczny. Pierwszy plener to były „Okna do lasu”. Artyści malowali na starych oknach, pozostałych po remoncie leśniczówki. Potem te prace zawisły na gałęziach drzew w pobliskim lesie.
Pomysł to był zwariowany, a widok niecodzienny. Prześwitujące przez okna słoneczne promienie dodały im jeszcze uroku. Jakie było zdumienie grzybiarzy, którzy wpadli na dzień na Kruczą Polanę, gdy zamiast zbierania grzybów (które nie dopisały), przypadło im w udziale zwiedzanie Leśnej Galerii.
Drugi plener to była „Esencja przyrody”. Wszyscy artyści malowali na kwadratowych płótnach tego samego rozmiaru, a następnego dnia bawili się tymi pracami, układając z nich różne kompozycje w krajobrazie. Najciekawszy był chyba układ „droga”, kiedy wijąca się leśna ścieżka została wyłożona obrazami jak płytkami chodnikowymi, biegnącymi gdzieś ku horyzontowi.
Podczas trzeciej wyprawy na Kruczą Polanę wszyscy artyści integrowali się, malując na jednym ogromnym płótnie, rozpiętym pomiędzy drzewami. Trzeba było dojść do porozumienia z sąsiadami, tak aby malunki w jakiś sposób przenikały się i łączyły.
Następny, czyli czwarty, wyjazd do Wisconsin odbył się pod hasłem „Mandala”. Oprócz indywidualnych obrazów, powstała wtedy jedna wielka, wspólna praca, usypana z kolorowych piasków. Wiele emocji było podczas niszczenia jej, kedy w powietrze została wyrzucona chmura barwnego pyłu.
Pięć plenerów, pięć wspaniale spędzonych weekendów… Co przyniesie następny? Nie wiadomo, ale z pewnością będzie to coś wartego opisania, bo w głowach artystycznych drzemie mnóstwo pomysłów, tylko dać im szansę realizacji.
W plenerze brali udział: Krzysztof Babiracki, Teresa Gierwielaniec, Jadwiga Kapturska, Stanisław Kielar, Urszula Leleń, Sławek Murawski, Iwona Darian, Mariusz Sławecki, Kasia Szcześniewski, Lidia Rozmus, Karolina Żaczek oraz osoby towarzyszące.
Niektóre z prac artystów „ArtPo” można będzie kupić na aukcji organizowanej 13 lipca przez Związek Polek w Ameryce, 9500 Greenwood Drive, Des Plaines, IL.
Kasia Szcześniewska